Nie żyje Stanisław Sojka. Legendarny muzyk zmarł nagle
21 sierpnia zakończył się Top of the Top Sopot Festival. W ostatnim dniu wydarzenia odbył się koncert "Orkiestra Mistrzom – hołd dla legend", w którym młodzi artyści spotkali się na scenie z legendami polskiej piosenki. W Operze Leśnej można było usłyszeć m.in. Ewę Bem, Halinę Frąckowiak, Krystynę Prońko czy Krzysztofa Cugowskiego. Gwiazdą wieczoru miał być również Stanisław Sojka.
Artysta razem z Natalią Grosiak miał wykonać utwór "Cud niepamięci". Zdążyli się spotkać na próbie generalnej. Soyka nie pojawił się jednak podczas głównego koncertu, a transmisja festiwalu na antenie TVN została przedwcześnie zakończona. Chwilę później media obiegła przykra wiadomość o śmierci Stanisława Sojki. Jak wynika z informacji reportera radia Eska, muzyk niedługo po próbie niespodziewanie zasłabł. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Śmierć Stanisława Sojki jest szokiem nie tylko dla jego bliskich, ale również całego środowiska artystycznego. Gwiazdy show-biznesu, politycy, dziennikarze, fani artysty wyrażają głęboki żal i zaskoczenie. W sieci jest wiele kondolencji oraz pięknych wspomnień.
Zobacz również: Wiemy, w jakich okolicznościach zmarł Stanisław Sojka. Nagle upadł, szybko zabrali go do szpitala
Ewa Bem spotkała się z Sojką na krótko przed jego śmiercią
W poruszających słowach pożegnała go również Ewa Bem, z którą łączyła go piękna przyjaźń. W czwartek mieli wystąpić na jednej scenie. Spotkali się na kilka godzin przed tragedią i nic nie wskazywało, że już więcej się nie zobaczą. Bem w Radiu Eska opowiedziała o ich ostatniej rozmowie. O zmarłym przyjacielu mówiła z niezwykłą czułością. Stwierdziła, że był w rozkwicie swoich umiejętności i muzycznych możliwości. Według niej właśnie teraz, w wieku 66 lat, osiągnął etap głębokiej świadomości i doskonale wiedział, co chce robić jako artysta.
Ewa Bem wspomina Soykę przede wszystkim jako bliskiego kolegę. Chociaż nie widywali się zbyt często, to każde ich spotkanie owocowało głębokimi rozmowami.
W moich wspomnieniach Stasiu zachował się jako znakomity kolega, z którym widywałam się niezbyt często, ale zawsze bardzo przyjaźnie - wśród uścisków i radości z tego spotkania. Przekazywaliśmy sobie najświeższe wiadomości o życiu, o rodzinach. Był mi bardzo, bardzo bliski - mówi piosenkarka.
Wyznała też, o czym rozmawiali w czwartkowe popołudnie. Spotkała go zaraz po zejściu ze sceny, gdy siedząc na murku rozmawiał ze swoim przyjacielem.
Odbyłam z nim wczoraj rozmowę tuż po próbie. Przy wyjściu z amfiteatru siedział na murku z przyjacielem i gawędzili sobie. Podeszliśmy do siebie, przywitaliśmy się... Była to rozmowa krótka, bo na mnie czekał już samochód, ale oczywiście tak jak zawsze bardzo przyjazna i czuła - wspomina Bem.
Zobacz również: Na co zmarł Stanisław Sojka? Przez ponad 40 lat trawiła go trucizna. Artysta poważnie chorował
Ostatnia rozmowa Stanisława Sojki i Ewy Bem. Mówił o śmierci
Przez napięty grafik nie mogli poświęcić rozmowie za wiele czasu. Umówili się na spotkanie wieczorem, po występie. Jednak nagle Stanisław Sojka zaczął poruszać temat śmierci. Opowiedział o swoim koledze, który odszedł w wieku zaledwie 48 lat. Ewa Bem niedawno sama przeżyła wielką tragedię. W połowie stycznia odszedł ukochany mąż artystki, Ryszard Sibilski.
Umówiliśmy się na wieczór. I niespodziewanie Stasiu skręcił na śmierć. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego. Zaczął opowiadać o tym, że czym innym jest odejście rodziców, których odejścia można się spodziewać, a innym odejście kogoś młodego. Wspominał o swoim 48-letnim znajomym. Porozmawialiśmy też o moim mężu, który też całkiem niedawno odszedł. I w takim tonie się pożegnaliśmy - powiedziała ze smutkiem.
Przedwczesna śmierć Sojki wstrząsnęła wokalistką. Po wieczornym występie wiedziała jedynie, że zasłabł. Jak sama stwierdziła w rozmowie z Eską, organizatorzy "szanując jej nerwy i samopoczucie" nie chcieli, by dowiedziała się za wcześnie. Na koniec Ewa Bem podzieliła się z rozmówcą osobistym przemyśleniem.
I teraz co? Nie ma Stasia. Nie będzie drugiego Stasia. To jest pewne. Zabrał ze sobą pojęcie Staszka Sojki. Całkowicie. Nie dorówna mu nikt pod względem tej ciekawości, penetracji nowych terenów i tekstowych, i muzycznych. Nikt nie będzie śpiewał z taką pełnią i taką nonszalancją, z którą potrafił śpiewać tylko Staszek. To jest też niesamowite dla artysty - odchodzi i zabiera całe to pojęcie swojego nazwiska i swoich działań - stwierdziła artystka.
Zobacz również: Porzucił żonę i dzieci dla wielkiej namiętności. Prawda o miłosnym życiu Stanisława Sojki