- Episkopat ostrzega rodziców przed edukacją zdrowotną w szkołach, nazywając ją „systemową deprawacją dzieci”.
- Martyna Wojciechowska odpowiada ostro: „Kościół nie podąża za tym, jak zmienia się świat”.
- Spór o wychowanie najmłodszych podzielił Polaków i przerodził się w gorącą debatę o przyszłość edukacji.
„Czas próby” według arcybiskupa Jędraszewskiego
Zaczęło się od mocnych słów arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, który edukację zdrowotną w szkołach nazwał „czasem próby” i „czasem sprawdzenia, czy naprawdę kochacie swoje dzieci”. Hierarcha postawił sprawę ostro: rodzice, którzy zgodzą się na uczestnictwo swoich pociech w nowych zajęciach, mają dopuścić do ich moralnej deprawacji. Episkopat w specjalnym liście poszedł jeszcze dalej:
Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział w tych demoralizujących zajęciach
– napisano.
Wojciechowska: „Kościół nie nadąża za światem”
Na słowa biskupów zareagowała Martyna Wojciechowska, podróżniczka i dziennikarka znana z ostrych, społecznych komentarzy. W rozmowie z Wirtualną Polską nie kryła emocji:
Czuję, że Kościół nie podąża za tym, jak zmienia się świat. Nie jesteśmy w stanie zatrzymać tego procesu. Możemy tylko lepiej przygotować nasze dzieci
– stwierdziła. Wojciechowska otwarcie odpiera obawy hierarchów, podkreślając, że treści w programie nie są groźne:
Są ogromne wysiłki w kontekście edukacji zdrowotnej, co wzbudza gigantyczne emocje. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. Tam naprawdę nie ma treści niebezpiecznych. Wkurza mnie to, jak bardzo Kościół dzisiaj nie podąża za tym, w jaką stronę się zmienia świat
– dodała.
Zobacz też: Magdalena Narożna ma dylemat. Co z edukacja zdrowotną jej 15-letniej córki? "To jest dla mnie przerażające"
Edukacja zdrowotna podzieliła rodziców
Dyskusja o edukacji zdrowotnej ujawniła poważne podziały wśród rodziców. Jedni obawiają się, że szkoła ingeruje w kwestie światopoglądowe i religijne, inni z kolei dostrzegają w nowym przedmiocie szansę na przygotowanie dzieci do realiów współczesności. Wojciechowska nie ma wątpliwości: to właśnie szkoła powinna dawać wiedzę i profilaktykę, których w domu często brakuje.
Podróżniczka podkreśla, że edukacja zdrowotna nie ma nic wspólnego z podważaniem wartości chrześcijańskich. Wręcz przeciwnie – ma uczyć odpowiedzialności i dbałości o siebie.
To rodzice powinni być największym wzorem dla swoich dzieci, a nowy przedmiot ma charakter profilaktyczny i nie godzi w wychowanie w duchu religijnym
– tłumaczy.
Spór pomiędzy Kościołem a środowiskami popierającymi edukację zdrowotną dopiero się rozkręca. Z jednej strony ostrzeżenia hierarchów, z drugiej – głosy osób publicznych, które uważają, że bez nowoczesnej edukacji młodzież zostanie w tyle. W tym starciu Martyna Wojciechowska wybrała stronę otwartości i przygotowania dzieci do realnego życia.
Zobacz też: Kulisy śmierci żony Ryszarda Rynkowskiego. Mąż był z nią w mieszkaniu