Mariola Bojarska-Ferenc od lat jest obecna w polskim show-biznesie. To właśnie ona jest prekursorką zdrowego stylu życia i fitnessu. Choć zwykle udziela się zawodowo, tym razem skupiła się na sprawach rodzinnych. Już niedługo jej młodszy syn stanie na ślubnym kobiercu. Chociaż wcześniej organizowała wesele swojego starszego syna, tym razem sytuacja wygląda zupełnie inaczej – młoda para postanowiła przejąć pełną kontrolę nad ceremonią!
Mariola Bojarska-Ferenc chciała wyprawić wesele synowi. Została odprawiona z kwitkiem
Mariola Bojarska-Ferenc przyznała, że ślub nie był planowany od miesięcy – decyzja zapadła stosunkowo niedawno, zaledwie kilka tygodni temu. Młodzi chcą zorganizować uroczystość według własnych zasad, bez ingerencji rodziców.
To nie jest ślub planowany od roku. Moje dzieci zdecydowały się na ten ślub dwa miesiące temu i robią go całkowicie sami. Urządzałam wesele pierwszego syna, czyli też partycypowałam w kosztach, mogłam też w jakiejś części decydować kto będzie na tym weselu. Drugi syn z przyszłą synową zdecydowali, że nic nie chcą od nas, ale chcą mieć święty spokój i wesele po swojemu - powiedziała w wywiadzie z dziennikarką portalu Pudelek.pl.
Choć początkowo nie kryła rozczarowania, że nie będzie mogła zaprosić wszystkich bliskich znajomych, ostatecznie zaakceptowała decyzję syna i przyszłej synowej.
Na początku byłam wkurzona, bo oczywiście zależało mi, żeby moi przyjaciele się obok mnie znaleźli, ale miejsce jest takie, w którym nie zmieszczą się wszyscy, o których byśmy marzyli. Młodzi zdecydowali, że będą ich przyjaciele i ich najbliższa rodzina - wyjawiła.
W trakcie wywiadu nie zabrakło również tematu prezentów. Znana trenerka przyznała, że nie ma uniwersalnej kwoty, którą należy wręczyć w kopercie. Zdecydowanie jednak skrytykowała puste koperty.
Tu nie ma reguły. Każdy daje tyle, ile może dać. Są osoby, które się bardziej przyjaźnią i na więcej mogą sobie pozwolić, więc może chcą zrobić większy prezent. Są też osoby bardziej skromne, więc mogą nawet dać 10 złotych. Tu chodzi o serce (...) Jest to skandal, bezczelność. Lepiej nic nie dać, niż pustą kopertę. Są sytuację, gdy ktoś w ogólnie nie może pozwolić sobie na prezent, to warto dać kartkę, kwiaty i to wszystko. Nie należy się wstydzić, że dzisiaj nie mam. Kolejnego dnia ktoś inny może nie mieć. Tu uważam, że obciachem jest dać pustą kopertę. (...) Można wierszyk napisać i to też jest cudny prezent - przyznała gwiazda.
Zobacz też: Mariola Bojarska- Ferenc ćwiczyła z milionami Polek. Dziś jest po sześćdziesiątce i wciąż zachwyca!
Zobacz naszą galerię: Mariola Bojarska-Ferenc kiedyś i dziś
