Niespodziewany dzwonek do drzwi i gość, którego nigdy by się nie spodziewała
Maryla Rodowicz świętowała 8 grudnia swoje 80. urodziny spokojnie, z dala od wielkiego zamieszania. Jednak los miał dla niej przygotowaną atrakcję, która na długo zostanie w jej pamięci. Gdy usłyszała dzwonek do drzwi i zobaczyła w progu Igę Świątek dosłownie odebrało jej mowę.
Artystka opisała później na Facebooku, że przez chwilę stała nieruchomo, jak "słup soli", próbując zrozumieć, co się dzieje. Wizyta była tak niespodziewana, że - jak sama mówi - nie była w stanie skleić dwóch zdań.
Rodowicz otrzymała prezent, o którym marzyłby każdy fan tenisa
W dniu swoich urodzin Maryla Rodowicz odłożyła telefon i nie odbierała połączeń, ale za to chętnie przyjmowała kwiaty od bliskich i fanów. Dom zamienił jej się - jak powiedziała - w prawdziwą kwiaciarnię.
Największym zaskoczeniem okazała się wizyta najlepszej polskiej tenisistki. Iga Świątek podarowała Maryli białą, elegancką rakietę tenisową. Dla kogoś, kto od lat jej kibicuje, to pamiątka absolutnie bezcenna. Rodowicz w obszernym wpisie żartowała, że była to ta sama Iga, do której podczas meczów krzyczy przed telewizorem: "Iga, koncentracja!".
Maryla na Facebooku opisała wyjątkowe zachowanie swojego syberyjskiego kota. Zwierzak, który słynie z niezależnego charakteru, położył się obok Igi Świątek i spędził tam całą wizytę. "To się u niego nie zdarza" - napisała Maryla, dodając, że koty mają swoje tajemnice.
Artystka podejrzewa, że niespodziankę zorganizował jej management, ale - jak podkreśla - dziękuje każdemu, kto miał w tym choćby najmniejszy udział. Zwykle nie przepada za urodzinami, lecz tegoroczne życzenia i emocje zupełnie ją rozbroiły.
Zobacz także: Królowa polskiej sceny muzycznej i... przebieranek! Przypominamy najbardziej szałowe stylizacje Maryli Rodowicz
Maryla Rodowicz kocha tenis od lat
Nie jest tajemnicą, że piosenkarka kocha tenis od dekad. Jej przygoda z tym sportem zaczęła się przypadkowo - podczas wakacji w Bułgarii z Agnieszką Osiecką. Mijając korty i widząc przystojnego trenera, Maryla spontanicznie zapisała się na lekcje. Nawet upał sięgający 40 stopni jej nie odstraszył.
Od tamtej pory rakieta była jej towarzyszką w podróżach. Grała, gdzie mogła, a wieczorami śledziła mecze profesjonalistów. Nic więc dziwnego, że wizyta Igi Świątek była dla niej tak poruszająca - to spełnienie marzeń wiernej fanki. Maryla Rodowicz przeżyła jeden z najpiękniejszych dni w swoim życiu.