Nie żyje James Foley. Fenomenalny reżyser zmarł we śnie
Odeszła kolejna wielka postać światowego kina. Nie żyje James Foley, nietuzinkowy reżyser, którego filmy przeszły do historii. Wiadomość o śmierci słynnego twórcy podał w rozmowie z "The Hollywood Reporter" jego przedstawiciel. James Foley zmarł we śnie. Wcześniej przez wiele lat chorował na raka mózgu. Wielką sławę i uznanie przyniósł reżyserowi film "Glengarry Glen Ross" z 1992 roku. Zagrały nim wielkie gwiazdy światowego kina, m.in. Al Pacino, Jack Lemmon, Alec Baldwin, Alan Arkin , Jack Lemmon, Ed Harris i Kevin Spacey. James Foley był także reżyserem takich filmów jak: "Two Bits", "The Chamber", "Hannibal", "Fear" "The Corruptor", "Confidence" czy "Perfect Stranger". Zmarły reżyser tworzył także teledyski. Dla Madonny wyreżyserował klipy, które do dziś uznawane są prawdziwe perełki ("Live to Tell", "Papa Don’t Preach", "True Blue").
James Foley zawsze "podążał za swoim nosem"
Z ostatnich lat James Foley zapamiętany zostanie przede wszystkim z serialu "House of Cards" i dwóch ostatnich części "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Reżyser w jednym z wywiadów opowiedział, co dla niego w pracy jest najważniejsze.
W galerii pod artykułem prezentujemy zdjęcia z pogrzebu Jadwigi Jankowskiej-Cieślak
Zawsze podążałem za swoim nosem, na dobre i na złe, czasem na gorsze
- wyznał w rozmowie z "The Hollywood Reporter". Mówił także o pułapce, w którą na szczęście nie udało mu się wpaść.
Mnie osobiście nie interesuje powtarzanie się (…) Najgorsze (w branży filmowej - red.) jest to, że zostajesz zaszufladkowany, a najlepsze jest to, że ja nie zostałem
- podkreślił James Foley. Reżyser zmarł 8 maja 2025 roku w wieku 72 lat. Na początku roku Ameryka pożegnała innego znakomitego twórcę - Davida Lyncha. Dożył 78 lat.