Nie cichnie temat imprezy PZPN-u. Dziennikarz wspomniał po raz kolejny o dużych ilościach alkoholu
Reprezentacja Polski dość niespodziewanie zremisowała z Holandią 1:1 w meczu wyjazdowym. Choć Polacy nie zagrali wybitnego meczu, to przy pomocy odrobiny szczęścia udało się im wywalczyć punkt na trudnym terenie i teoretycznie wciąż liczą się w walce nawet o pierwsze miejsce w grupie, choć będzie o to niezwykle ciężko. Już po meczu w holenderskich mediach zaczął przewijać się temat polskiej delegacji PZPN, która dzień przed spotkaniem bawiła się w jednej z rotterdamskich restauracji. Rene van der Gijp, dziennikarz który donosił o całej sytuacji, nie zarzucał jednak gościom z Polski nieprzyzwoitego zachowania. Zwracam przede wszystkim uwagę na... dużą ilość zamawianego alkoholu.
Na rewelacje der Gijpa zareagował PZPN, który podkreślił, że spotkanie odbywało się w kulturalnej atmosferze, a obszerność zamówień miała wynikać przede wszystkim z dużej liczby zaproszonych gości – obecnych na imprezie było prawie 50 osób. Wydawało się, że temat ucichł, bo i trudno było doszukiwać się w nim wielkiej sensacji, ale najwyraźniej dla Holendrów to wciąż interesująca sprawa.
Wspomniany już dziennikarz znów postanowił wyrazić swoje zaskoczenie tym, ile alkoholu rzekomo zamawiała polska delegacja i użył do opisania tego niezwykle artystycznego zabiegu słownego. – Mówię tylko, że kobieta, która roznosiła drinki w Harbour Clubie, trzy razy musiała zmienić buty, bo miała zdarte podeszwy. Nigdy nie widziałem tylu kieliszków wódki. Gdybym brał po jednym za każdym razem, już by mnie nie było – stwierdził obrazowo holenderski dziennikarz, którego cytuje VoetbalPrimeur.
Jan Urban zaskoczony po meczu z Finlandią. Tego się nie spodziewał