Holenderski dziennikarz nie odpuszcza! Znów wspomniał o imprezie PZPN w Rotterdamie

2025-09-10 5:12

Kilka dni po meczu z Holandią zrobiło się głośno o tym, co delegacja PZPN robiła przed spotkaniem w Rotterdamie. Jeden z holenderskich dziennikarzy „namierzył” delegację polskiego związku bawiącą się w jednym z lokali i opisał to zdarzenie przede wszystkim wytykając zamawiane ilości alkoholu. Okazuje się że temat wciąż jest żywy w holenderskich mediach.

Cezary Kulesza

i

Autor: Marek Kudelski/SE Cezary Kulesza

Nie cichnie temat imprezy PZPN-u. Dziennikarz wspomniał po raz kolejny o dużych ilościach alkoholu

Reprezentacja Polski dość niespodziewanie zremisowała z Holandią 1:1 w meczu wyjazdowym. Choć Polacy nie zagrali wybitnego meczu, to przy pomocy odrobiny szczęścia udało się im wywalczyć punkt na trudnym terenie i teoretycznie wciąż liczą się w walce nawet o pierwsze miejsce w grupie, choć będzie o to niezwykle ciężko. Już po meczu w holenderskich mediach zaczął przewijać się temat polskiej delegacji PZPN, która dzień przed spotkaniem bawiła się w jednej z rotterdamskich restauracji. Rene van der Gijp, dziennikarz który donosił o całej sytuacji, nie zarzucał jednak gościom z Polski nieprzyzwoitego zachowania. Zwracam przede wszystkim uwagę na... dużą ilość zamawianego alkoholu.

Holenderskie media opisują imprezę delegacji PZPN! Alkohol miał lać się strumieniami, jest reakcja związku

Na rewelacje der Gijpa zareagował PZPN, który podkreślił, że spotkanie odbywało się w kulturalnej atmosferze, a obszerność zamówień miała wynikać przede wszystkim z dużej liczby zaproszonych gości – obecnych na imprezie było prawie 50 osób. Wydawało się, że temat ucichł, bo i trudno było doszukiwać się w nim wielkiej sensacji, ale najwyraźniej dla Holendrów to wciąż interesująca sprawa.

Wiemy, co Jan Urban powiedział Karolowi Nawrockiemu w szatni. Wyściskali się i padły te słowa [WIDEO]

Super Sport SE Google News

Wspomniany już dziennikarz znów postanowił wyrazić swoje zaskoczenie tym, ile alkoholu rzekomo zamawiała polska delegacja i użył do opisania tego niezwykle artystycznego zabiegu słownego. – Mówię tylko, że kobieta, która roznosiła drinki w Harbour Clubie, trzy razy musiała zmienić buty, bo miała zdarte podeszwy. Nigdy nie widziałem tylu kieliszków wódki. Gdybym brał po jednym za każdym razem, już by mnie nie było – stwierdził obrazowo holenderski dziennikarz, którego cytuje VoetbalPrimeur.

Jan Urban zaskoczony po meczu z Finlandią. Tego się nie spodziewał

Jan Tomaszewski wspomina pamiętne mecze Polska - Holandia
SuperSport
Stadion w Chorzowie jak garnitur na poprawiny | SuperSport

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki