Śmierć Stanisława Sojki wstrząsnęła Polską w czwartek, 21 sierpnia. Wieczorem tego dnia miał wystąpić na scenie podczas ostatniego dnia festiwalu w Sopocie. Nie dojechał jednak do słynnej Opery Leśnej, a ostatnie chwile życia 66-latek spędził w hotelu. Na łamach "Super Expressu" potwierdził to Michał Łukasiewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie.
Prokuratura ujawnia, jak zmarł 66-letni Stanisław Sojka. Ruszyło śledztwo. "Stało się to w hotelu"
- Stało się to w hotelu, prokurator został poinformowany o sprawie około godziny 21:00 - przekazał nam prokurator. - Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by mówić o przyczynach śmierci. Trwają różne działania - dodał, potwierdzając że wszczęto postępowanie, którego kierunek standardowo wyznaczono w kontekście nieumyślnego spowodowania śmierci. Nic nie wskazuje jednak na to, by z tą tragiczną sytuacją były powiązane osoby trzecie. Sojka od wielu lat chorował na cukrzycę.
Stanisław Sojka nie żyje. Justyna Kowalczyk żegna legendę
Śmierć 66-letniego artysty wstrząsnęła nie tylko polską estradą. Legendarnego wokalistę i kompozytora w wyjątkowy sposób pożegnała między innymi Justyna Kowalczyk-Tekieli. Najwybitniejsza polska biegaczka narciarska nie wykorzystała do tego żadnych słów!
Niedługo po informacji o śmierci Sojki, tuż przed północą, 42-latka opublikowała w mediach społecznościowych wymowne zdjęcie. Do czarno-białej fotografii z gór podłożyła piosenkę "Czas nas uczy pogody" w wykonaniu Grażyny Łobaszewskiej i właśnie Soyki. W ten sposób oddała hołd legendzie polskiej sceny.
Stanisław Soyka nie żyje. Wzruszające słowa Jana Tomaszewskiego o legendarnym wokaliście
i
Nie tylko Kowalczyk opłakuje Soykę
Wstrząśnięty śmiercią artysty był także Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski, a obecnie ekspert Polsatu Sport, zamieścił na Instastories czarno-białe zdjęcie Sojki z komentarzem: "R.I.P [Spoczywaj w pokoju - red.]. Znam słowa wszystkich piosenek". Wykorzystał też emotki płaczu oddające jego ból.
