Ta historia niestety dużo nie różni się od innych opowieści molestowanych przez księży dzieci. Tomasz w dzieciństwie w swojej rodzinnej parafii w Ostrowie Wielkopolskim był ministrantem. Miejscowy ksiądz wydawał mu się na początku bardzo charyzmatyczny, miły, życzliwy i otwarty. Przyjaźnił się zresztą z babcią chłopca i bywał u nich w domu na obiadach.
Niestety w pewnym momencie zaczął niebezpiecznie zbliżać się do 11-letniego chłopca i… całować go. A to w czoło, a to w usta. Tomaszowi nie podobało się to, ale gdy opowiedział o tym swojej mamie i babci, kobiety nie uwierzyły mu.
- Pobiły mnie tylko za to kablem - mówi mężczyzna. Ksiądz czuł się bezkarny. Zaczął chłopca chwytać za krocze aż w końcu - po modlitewnym czuwaniu w Wielki Czwartek - w domu katechetycznym położył się obok niego na materacu i zaczął go obmacywać. - Byłem przerażony i sparaliżowany - mówi pan Tomasz.
O sprawie mężczyzna opowiedział dopiero po latach swojej partnerce, a ta znajomemu księdzu, który zgłosił sprawę kościelnym hierarchom.
Czytaj też: Pedofilia w kościele. Film braci Sekielskich "Zabawa w chowanego" WSTRZĄSNĄŁ mieszkańcami Kalisza!
Przewodniczący Komisji ds. Dzieci i Młodzieży poznańskiej kurii złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Ruszyło śledztwo, ksiądz został zawieszony w czynnościach duszpasterza, ale wszystko zakończyło się umorzeniem z powodu przedawnienia. Stało się tak, mimo że biegła psycholog oceniła zeznania Tomasza jako szczere i odpowiadające rzeczywistości. Z kolei kuria po przeprowadzeniu swojego postępowania, po prostu sprawę zamknęła.
- Proces kanoniczny wszczęty na polecenie Kongregacji Nauki Wiary zakończył się wydaniem dekretu karnego, orzekającego, że zarzuty wobec księdza należy uznać za nieudowodnione - mówi Super Expressowi ks. Michał Włodarski, rzecznik prasowy diecezji kaliskiej.
Tomasz Statnik nigdy się z tym nie pogodził. Zmaga się z problemem molestowania już kilkanaście lat i wie, że pedofil w sutannie zniszczył mu życie. - Przede wszystkim odsunąłem się od kościoła, jako 14-latek wpadłem w narkotyki i chodziłem na cmentarz niszczyć groby. Opamiętałem się, ale chwile molestowania wciąż mam przed oczami - mówi mężczyzna. Ksiądz tymczasem nadal jest księdzem i nigdy nie poniósł konsekwencji za to, co zrobił.
>>> Pedofil spod Ostrowa wysyłał dziecku pornografię i sprośne wiadomości! "Wykąpałabyś mnie"
Jakby tego było mało w jednej z grup religijnych w Wielkopolsce objął właśnie funkcję moderatora. - Moderatorem gałęzi rodzinnej został na prośbę pary rejonowej, zgodnie z zasadami obowiązującymi w ruchu - tłumaczy ks. Włodarski. Tomasz Statnik jest jednak tym faktem oburzony. - Wykorzystał mnie i zniszczył. Co to ma być? - pyta, nie kryjąc złości.