Sceny odbierające mowę

Śmierć tak nagle zabrała tę rodzinę. "Widzimy jeszcze twarze. Słyszymy ich głosy". Starsza kobieta nie wytrzymała

2023-06-05 11:30

Żyli razem, wspólnie wybrali się na radosną uroczystość, ale pijany i naćpany kierowca sprawił, że zostali razem pochowani. W sobotę, 3 czerwca odbył się pogrzeb członków rodziny z Szewny, którzy zginęli w wypadku w Boksycce. - Patrząc się na te urny widzimy jeszcze twarze. Słyszymy ich głosy. To już przeszłość - mówił ksiądz podczas pogrzebu Zenona, Agnieszki, Pawła i Adriana. Jedna ze starszych kobiet nie wytrzymała emocji i zasłabła. Potrzebowała pomocy medycznej.

Pogrzeb ofiar wypadku w Boksycce. "Widzimy jeszcze twarze". Starsza kobieta nie wytrzymała emocji

Mieszkańcom wsi Szewna do tej pory trudno uwierzyć w to, co się stało. W niedzielę, 28 maja w wyniku wypadku drogowego, do którego doszło w Boksycce zginęło pięć osób, w tym członkowie rodziny: Zenon, Agnieszka, Paweł i Adrian oraz przyjaciółka Adriana - Kasia. Wszyscy jednym samochodem wracali z wesela. W prowadzony przez Zenona pojazd uderzył mercedes kierowany przez Piotra M. 37-latek był wówczas pijany i znajdował się pod wpływem środków odurzających. Jego głupota kosztowała życie pięć osób, przeżył wyłącznie najmłodszy pasażer fiata punto. 16-letni Ernest trafił do szpitala w Łodzi. Ze względu na stan zdrowia nie mógł brać udziału w uroczystości ostatniego pożegnania swoich bliskich. Odbyła się ona w sobotę, 3 czerwca i miała wyjątkowo wzruszający przebieg. Mało kto potrafił powstrzymać łzy. Mieszkańcy wsi mówili, że na miejscowym cmentarzu jeszcze nigdy nie było takiego tłumu, a grób wręcz utonął pod niezliczoną ilością kwiatów przyniesionych przez żałobników.

Nie wszyscy byli w stanie wytrzymać emocje towarzyszące ostatniemu pożegnaniu tragicznie zmarłych członków rodziny. Jedna ze starszych kobiet zasłabła i potrzebowała pomocy medycznej. Z kościoła zalane łzami wychodziły też młode osobyPoruszające słowa wypowiedział ksiądz prowadzący uroczystość.

- W tej chwili ciężko opisać uczucia, które są w naszych sercach. Takiego wydarzenia w tej parafii jeszcze nie było, ale wierzymy w opatrzność i miłość bożą. Dlatego dzisiaj chcemy dziękować Bogu za ich życie. Za to dobro, które pozostawili - mówił ksiądz sprawujący mszę. - Ludzkie słowa nie są w stanie wyrazić uczuć, które wypełniają nasze serca. Patrząc się na te urny widzimy jeszcze twarze. Słyszymy ich głosy. To już przeszłość - powiedział duchowny.

Zarzuty dla Piotra W. 37-latek nie trafił do aresztu

37-letni Piotr W. usłyszał zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Ze śledczymi nie chciał rozmawiać. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i w żaden sposób nie ustosunkował się do treści zarzutu. Grozi mu kara do 12 lat więzieniaZe względu na stan zdrowia nie trafił do aresztu, dlatego po opuszczeniu szpitala będzie wolny.

Wracali z wesela. Zginęli przez Piotra M. , który prowadził auto po alkoholu i narkotykach
Sonda
Straciłeś/aś w tym roku kogoś bliskiego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają