Zbrodnia sprzed lat wraca na wokandę

Studentka Kasia bestialsko zabita i oskórowana. Adwokat chce uniewinnienia Roberta J. To powiedział o sądzie

2024-03-15 8:26

Zbliża się termin rozprawy apelacyjnej w sprawie tzw. "Skóry". Chodzi o głośne morderstwo studentki religioznawstwa Katarzyny Z. († 23 l.) której zwłoki ujawniono w 6 stycznia 1999 roku. To właśnie wtedy z Wisły wyłowiono coś, co przypominało skórzany płaszcz. Śledczy nie mieli wątpliwości, był to płaszcz z ludzkiej skóry, celowo wypreparowany.

Sprawa "Skóry" wraca na wokandę. Robertem J. zajmie się Sąd Apelacyjny

Ludzka skóra z klatki piersiowej oraz pleców tworzyła jedną całość z okolicami intymnymi – tak śledczy opisywali makabryczne odkrycie 25 lat temu. Kilka dni później przy stopniu wodnym Dąbie znaleziono ludzką nogę, w linii cięcia pasującą do płaszcza. Po kolejnych kilku dniach z Wisły wyciągnięto pośladek. Reszty nigdy nie odnaleziono. Dopiero badania genetyczne wykazały, że odnalezione szczątki należą do zaginionej kilka tygodni wcześniej Katarzyny Z. Śledczy nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z okrutnym morderstwem, jakiego w polskiej kryminalistyce nigdy wcześniej i jak teraz wiemy, nigdy później, nie było. Ruszyły gorączkowe poszukiwania sprawcy oskórowania Kasi. Mimo wysiłków śledztwo zostało umorzone w 2000 roku z powodu niewykrycia sprawcy. Umorzone, ale nie zapomniane. Przejęli je policjanci z krakowskiego Archiwum X i po latach, w 2017 roku, niespodziewanie Kraków obiegła lotem błyskawicy informacja, że ten który zamordował i oskórował 23–latkę został zatrzymany.

Okazał się nim być 52–letni Robert J., zamieszkały na Kazimierzu, nieopodal dzisiejszej kładki ojca Bernatki. Mężczyzna usłyszał zarzuty i w 2020 roku stanął przed sądem. Sąd pod przewodnictwem sędzi Beaty Marczewskiej w całości wyłączył jawność procesu, a 14 września ogłosił wyrok uznając oskarżonego Roberta J. za winnego zabójstwa Katarzyny Z. i zbezczeszczenia jej zwłoki. Mężczyzna usłyszał wyrok dożywocia. Uzasadnienie wyroku nie było jawne i dopiero po roku od ogłoszenia wyroku obrońcy Roberta J. otrzymali pisemne uzasadnienie. Złożyli od niego odwołanie. Termin rozprawy w Sądzie Apelacyjnym został wyznaczony na 17 i 18 kwietnia. Poniżej dalsza część artykułu.

Adwokat chce uniewinnienia Roberta J. "Sąd był nieobiektywny"

W rozmowie z "Super Expressem" mecenas Łukasz Chojniak, obrońca Roberta J. stwierdził, że przed Sądem Apelacyjnym będzie się domagał uniewinnienia swojego klienta. Zdaniem prawnika proces Roberta J. toczony przez I instancją był nierzetelny, a sąd był nieobiektywny i nie zapewnił oskarżonemu prawa do obrony. 

W apelacji wnosimy o uniewinnienie Roberta J. Sąd I Instancji procedował w tej sprawie w sposób nierzetelny. Uważamy, że nie pozwolił realizować prawa do obrony oskarżonego, chociażby przez to, że uniemożliwił bezpośrednie przesłuchanie niektórych świadków, na których zeznaniach potem oparł wyrok. Uzasadnienie wyroku sądu okręgowego nie koresponduje z aktami sprawy. W sprawie popełniono liczne błędy proceduralne. Ponadto sąd okręgowy był w naszej ocenie nieobiektywny. Z góry założono, że mój klient jest sprawcą zarzucanych mu czynów. Ta sprawa jest na pewno sprawą wymagającą i złożoną, ale nie jest sprawą, która mogłaby przekroczyć możliwości wymiaru sprawiedliwości. Sąd nie udźwignął jednak, w mojej ocenie, ciężaru tej sprawy. Poddał się narracji prokuratury, która od samego początku publicznie kreowała tezę, że zatrzymała sprawcę drastycznej zbrodni sprzed lat. Przypomnę chociażby o medialnym zatrzymaniu Roberta, które relacjonowały wszystkie największe redakcje. Sąd okręgowy poddał się oczekiwaniom odnośnie skazania sprawcy. Ale wyrok w tej sprawie w żaden sposób nie koresponduje z aktami sprawy, bo w moim przekonaniu dowodów na winę Roberta nie ma. Można zaryzykować twierdzenie, że ta sprawa zniszczyła mojego klienta, który będzie zawsze musiał się mierzyć z tym niesłusznym oskarżeniem. Konsekwencje tej sprawy są dla Roberta dramatyczne. Odmówiono mu prawa do obrony. Publicznie został zatrzymany, oskarżony, ale nie mógł się bronić na jawnej rozprawie. Sąd okręgowy w całości wyłączył jawność procesu, nie pytając o stanowisko ani obrony ani oskarżonego. Żałuję, że sąd okręgowy nie zdecydował się podzielić z opinią publiczną, na czym oparł jego wyrok skazujący. Na rozprawie w Sądzie Apelacyjnym, 17 kwietnia, będziemy wnosić o przywrócenie jawności tego postępowania w całości. W charakterze obserwatorów swój udział w sprawie zgłosili przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Fundacji Court Watch – powiedział mecenas.

Na rozprawie 17 kwietnia Sąd Apelacyjny może uniewinnić Roberta J., uchylić wyrok sądu I instancji i skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia. Może także utrzymać wyrok sądu okręgowego w mocy.

Sonda
Czy przekonują Cię argumenty obrońcy Roberta J.?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki