Strażak Zbyszek i jego 2-letni synek zginęli w wypadku. Ksiądz zdradził poruszający szczegół o rodzinie

2025-08-18 10:01

Pojawiają się nowe informacje dotyczące tragedii, do której doszło w długi weekend sierpniowy w Wozławkach (woj. warmińsko-mazurskie). 37-letni strażak Zbigniew i jego 2-letni syn Hubert zginęli na miejscu. Szereg zarzutów przedstawiono 35-letniemu kierowcy, prawdopodobnemu sprawcy wypadku. Dramatyczny szczegół dotyczący rodziny strażak zdradził natomiast ksiądz z Bisztynka, w pobliżu którego doszło do dramatu.

Super Express Google News
  • Nowe fakty w sprawie tragicznego wypadku w Wozławkach, gdzie zginęli strażak i jego 2-letni syn.
  • 35-letni kierowca usłyszał zarzuty, w tym prowadzenia pod wpływem alkoholu i ucieczki z miejsca zdarzenia.
  • Ujawniono, że poszkodowana partnerka strażaka, która trafiła do szpitala, jest w ciąży.
  • Jakie będą dalsze losy sprawcy?

Do tragicznego wypadku doszło w piątek (15 sierpnia) wieczorem w Wozławkach w gminie Bisztynek. Sprawca wypadku był pijany, więc dopiero dwa dni po zdarzeniu prokuratura przesłuchała 35-letniego podejrzanego i przedstawiła mu zarzuty.

- Zarzuty dotyczą prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - powiedział w rozmowie z PAP prok. Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Dodał, że śledczy zarzucili też sprawcy wypadku ucieczkę z miejsca zdarzenia i to, że wiedząc, że spowodował wypadek, pił alkohol.

Podejrzany częściowo przyznał się do winy. Powiedział, że prowadził auto uczestniczące w wypadku, a ucieczkę z miejsca zdarzenia tłumaczył szokiem. Nie przyznał się do kierowania po spożyciu alkoholu. Picie po zdarzeniu też tłumaczył szokiem.

- powiedział prokurator Brodowski i dodał, że te wyjaśnienia będą poddane weryfikacji.

Do tragicznego wypadku w Wozławkach doszło w piątek (15 sierpnia) wieczorem. Policja podawała wówczas, że z nieustalonych przyczyn 35-letni mieszkaniec gminy Bisztynek swoim audi najechał na tył prawidłowo jadącej skody, którą podróżowała trzyosobowa rodzina. Na miejscu zginęli pasażerowie skody: 37-letni mężczyzna i 2-letni chłopiec. Kierująca skodą 35-letnia kobieta trafiła do szpitala. Po wypadku sprawca piechotą uciekł z miejsca wypadku. Gdy policja zatrzymywała go w jego domu, akurat pił alkohol.

Strażacy ochotnicy z Wozławek poinformowali w portalu społecznościowym, że zmarły był strażakiem ochotnikiem. Pojawiły się też nowe informacje o 35-latce poszkodowanej w wypadku. Dotarli do nich dziennikarze „Faktu”.

- W tym wypadku zginęły dwie osoby. Ojciec, młody człowiek i jego dwuletni synek Hubert - mówił podczas sobotniej koronki do Miłosierdzia Bożego ksiądz z parafii św. Macieja Apostoła i Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bisztynku. - Ich rodzina przeżywa teraz bardzo trudne doświadczenie. Tak naprawdę to nie tylko dwie osoby, bo jeszcze partnerka życiowa tego młodego człowieka jest w stanie błogosławionym i w tej chwili jest w szpitalu w Olsztynie. Czy już wie, że mąż nie żyje i jej synek? - mówił ksiądz.

CZYTAJ TEŻ: Olsztyn. Pociąg potrącił pieszego. Mężczyzna zginął na miejscu

Źródło: PAP / "Fakt"

Sonda
Czy sędziowie są zbyt łaskawi dla pijanych kierowców?
samochód osobowy zderzył się z motocyklem
Drogowskazy
Pamięć o ludziach i świat którego już nie ma. DROGOWSKAZY

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki