Biskup zeznawał przed sądem w sprawie wykorzystywania seksualngo ministranta

i

Autor: JCLK8888/ Pixabay Zdjęcie Ilustracyjne. Biskup zeznawał przed sądem w sprawie wykorzystywania seksualngo ministranta

Proces

Biskup zeznawał przed sądem w sprawie wykorzystywania seksualngo ministranta

2023-08-31 17:46

Za zamkniętymi drzwiami swoje zeznania składał w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej, biskup kurii bielsko-żywieckiej Roman Pindel. Chodzi o proces, jaki kurii wytoczył Janusz Szymik, który w dzieciństwie był wykorzystywany seksualnie, którego miał się dopuścić ksiądz Jan W. Biskup nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Biskup zeznawał w sądzie. Chodzi o sprawę Janusza Szymika

W czwartek 31 sierpnia w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej za zamkniętymi drzwiami swoje zeznania składał kurii biskup bielsko-żywiecki, Roman Pindel. Chodzi o sprawę Janusza Szymika, który w dzieciństwie miał być wykorzystywany przez księdza Jana W.. Szymik po latach wytoczył proces diecezji bielsko-żywieckiej.

Na sali rozpraw był obecny pokrzywdzony Janusz Szymik, a także reprezentujący go adwokat Artur Nowak po wyjściu z sali powiedział, że on i jego klient „są zadowoleni” ze słów biskupa przed sądem.

- Widzimy diametralnie różne podejście do tej sprawy niż jego poprzednika. Myślę, że to nie budzi zdziwienia. Czyny świadczą, że zareagował. Na ile było to związane z tym, że jest młodszym człowiekiem mającym większe zrozumienie dla pewnych realiów "pijarowych" dla Kościoła, a na ile z jego sumieniem, to jest inna sprawa. Mamy wrażenie jednak, że w środku tego człowieka jest coś takiego, co każe myśleć, iż oceniał wszystko zgoła odmiennie niż biskup  Rakoczy, który nie widział problemu w tym, że jest pedofil na parafii.(…) Bardziej się przejmował, by sprawa nie wypłynęła - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.

Mecenas przy okazji przypomniał, że jedną z pierwszych decyzji biskupa Pindla po objęciu diecezji bielsko-żywieckiej, było usunięcie ks. Jana W. W jego odczuciu, gdyby nie to, sprawa trwałaby dłużej.

- Tu nie chodzi tylko o to, że doszło do nadużyć stricte seksualnych, bo to jest tylko preludium. Największym problemem dla pana Janusza było to, że jego krzywda była ignorowana. Był zdany na Kościół, w którym msze św. sprawuje pedofil. (…) On idzie z tym do biskupa, bo tylko on ma władzę, by coś zmienić - zaznaczył dodając, że dopiero od tego momentu sprawa przestała być tuszowana. 

Mecenas przy okazji przypomniał, że jedną z pierwszych decyzji biskupa Pindla po objęciu diecezji bielsko-żywieckiej, było usunięcie ks. Jana W. W jego odczuciu, gdyby nie to, sprawa trwałaby dłużej.

- Tu nie chodzi tylko o to, że doszło do nadużyć stricte seksualnych, bo to jest tylko preludium. Największym problemem dla pana Janusza było to, że jego krzywda była ignorowana. Był zdany na Kościół, w którym msze św. sprawuje pedofil. (…) On idzie z tym do biskupa, bo tylko on ma władzę, by coś zmienić - zaznaczył dodając, że dopiero od tego momentu sprawa przestała być tuszowana. 

Teraz sąd, na posiedzeniu niejawnym, ma podjąć decyzję o ewentualnym dopuszczeniu dowodów z opinii biegłych. Artur Nowak powiedział, że taki wniosek został zawarty w pozwie.

Janusz Szymik w przeszłości były ministrantem. Po raz pierwszy został skrzywdzony przez ks. Jana W., ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, gdy miał 12 lat. Duchowny w trakcie procesu kanonicznego przyznał się do współżycia z nieletnim. Miało dojść do wielu kontaktów. Został za to ukarany.

Po powstaniu diecezji bielsko-żywieckiej Szymik zakomunikował o wszystkim ordynariuszowi, biskupowi Tadeuszowi Rakoczemu. Informacja pozostała bez echa. Pod koniec maja 2021 r. Archidiecezja Krakowska zakomunikowała, że Stolica Apostolska przeprowadziła postępowanie dotyczące sygnalizowanych zaniedbań bp. Tadeusza Rakoczego w sprawach nadużyć seksualnych, popełnionych przez niektórych duchownych. Podjęto wobec niego decyzję m.in. o zakazie uczestniczenia w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych. Biskup otrzymał "nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy".

Po tej decyzji Watykanu, w czerwcu 2021 roku Szymik złożył pozew w bielskim sądzie. Domaga się zadośćuczynienia w wysokości 3 mln zł. Proces ruszył w lutym 2022 roku.

Ksiądz Stanisław Janusz zmarł na oczach wiernych przygotowując niedzielna mszę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki