Wzruszające

W ogniu spłonął cały zapas jedzenia dla zwierząt z przytuliska. Tragiczna sytuacja zwierząt poruszyła serca ludzi

Ogień pojawił się o trzeciej nad ranem na terenie schroniska dla zwierząt Przystań Ocalenie w Ćwiklicach wybuchł pożar. Ogniem zajęły się zapasy siana i słomy dla zwierząt. Nie zostało kompletnie nic. Opiekunowie zwierząt podejrzewają, że ktoś celowo podpalił to miejsce.

W przytulisku spalił się cały zapas jedzenia na zimę dla zwierząt

Ogień i dym unoszący się nad Przystanią Ocalenie było widać z daleka. Do akcji ratunkowej zadysponowano 6 zastępów strażaków, w tym ochotników z Rydułtowic, Ćwiklic, Jankowic i Studzienic. Gaszenie pożaru trwało kilka godzin. Spaleniu uległy stosy siana i słomy - cały zapas jedzenia dla zwierząt na zimę. Zdaniem właścicieli, pożar, to nie był przypadek. Jednak to policjanci ustalą dokładnie czy doszło tam do podpalenia. Na szczęście ogień nie rozprzestrzenił się na obiekty gospodarcze i nikt nie ucierpiał w zdarzeniu. Ale tak ogromne straty sprawiły, że właściciele Przystani Ocalenie stanęli na skraju przepaści. W przytulisku żyje kilkadziesiąt zwierząt - kotów, psów i zwierząt gospodarskich. Jeśli nie otrzymają jedzenia, czeka ich smutny koniec. 

"{W obecnej sytuacji, kiedy i tak walczyliśmy o przetrwanie to może być nasz koniec. Apelujemy do Was przyjaciele o pomoc, błagamy, bez Was nie będziemy w stanie nakarmić naszych zwierząt. Dla koni, kóz, baranów, osłów nie mamy nic" - piszą właściciele Przystani Ocalenie.

Z pomocą przyszli ludzie, którym los zwierząt nie jest obojętny. Wśród nich Sebastian Riedel

Następnego dnia po pożarze w Przystani Ocalenie rozpoczęło się szacowanie trat i sprzątanie tego, co zostawił po sobie ogień. Straty wyceniono na 80 tysięcy złotych, a rękawy do pracy zakasał Sebastian Riedel, syn bluesmana Ryśka Ridela.

"Słuchajcie, bo dzieją się ważne rzeczy. I nie chodzi, tym razem, o muzykę. Minionej nocy wybuchł pożar w "Przystani Ocalenie", miejscu wyjątkowym, gdzie swoje schronienie znajdują zwierzęta, które cudem uniknęły najgorszego. Miejsce bezpieczne, choć nie zawsze. Ktoś, zły człowiek, podpalił zapasy jedzenia dla tych istot, zebrane na zimę... Pożar zagroził życiu tych zwierząt i opiekujących się nimi ludzi. Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy rodzinnie i w gronie przyjaciół, pomagając porządkować pogorzelisko. Jeżeli macie chęć i otwarte serca - zerknijcie w link i też wspomóżcie ideę, warto" - napisał na swoim profilu na Facebooku, Sebastian Ridel.

Przystań Ocalenie, można wspomóc wpłacając pieniądze na zrzutkę, która została założona dwa dni temu. Wystarczy wejść w LINK, by wesprzeć zbiórkę  TUTAJ.

Sonda
Byłeś kiedyś świadkiem pożaru?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki