Turzany. Katarzyna W. miała zadźgać synków. Wiadomo już, jak zginął 3-letni Jaś [NOWE FAKTY]

i

Autor: Alex Marcinowski/SE Turzany. Katarzyna W. miała zadźgać synków. Wiadomo już, jak zginął 3-letni Jaś [NOWE FAKTY]

Turzany. Katarzyna W. miała zadźgać synków. Wiadomo już, jak zginął 3-letni Jaś [NOWE FAKTY]

2021-02-06 14:26

Prokuratura podała wyniki sekcji zwłok jednego z braci znalezionych w piątek 5.02. martwych w Turzanach koło Inowrocławia. Sekcja potwierdziła, że Jasiu (+3l) zginął od ciosu nożem. Śmiertelny cios miała mu zadać własna matka, Katarzyna W. Znajomi kobiety nie mogą uwierzyć w tę tragedię, ponieważ jak przekonują, chłopców kochała nad życie.  

Makabra w Turzanach. Wyniki sekcji zwłok 3-letniego Jasia

Przypomnijmy, że do dramatu doszło w Turzanach w gminie Inowrocław (Kujawsko-Pomorskie). W piątek 5.02. znaleziono zwłoki Jasia (+3l) i Wojtusia (+5l). Dzieci miała zabić ich własna matka, Katarzyna W. (37 l.). Są już wyniki sekcji zwłok młodszego z zabitych chłopców, 3-letniego Jasia. Jak się okazuje, sekcja potwierdziła, że chłopczyk zginął od ciosów nożem.

- Według wstępnych ustaleń śmierć młodszego z braci nastąpiła na wskutek rany w okolicach klatki piersiowej - mówi prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy – Nic więcej nie mogę powiedzieć ze względu na dobro kochającego ich taty, babci, dziadka, cioci i wujka. Dla nich to jest ogromna tragedia, tak jak ta sprawa - dodaje pani prokurator, którą zapytaliśmy o liczbę ran na ciele malutkiego chłopca.

Zabójstwo dzieci w Turzanach. To wstrząsnęło całym krajem

W piątek 5.02. około godziny 9.30 policja została wezwana do jednego z domów w niewielkiej wsi Turzany. Nikt nie może uwierzyć w to, co miała w nim zrobić Katarzyna W. Kobieta miała zadźgać nożem dwójkę swoich synów: Wojtka i Janka. Potem  tym samym nożem próbowała odebrać sobie życie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, znaleziono ją w wannie całą poranioną. Kobieta żyje, znalazła ją teściowa. To ona swoim krzykiem zaalarmowała swojego syna Waldemara (męża Katarzyny W.). On wezwał policję i pogotowie. Według naszych informacji kobieta od ponad miesiąca miała leczyć się na depresję. Teraz, kiedy jej bliskim wydawało się, że jest z nią już lepiej, stała się ta straszna tragedia. Nie mogą uwierzyć w to, co się stało.

- Ona te dzieci kochała nad swoje życie. Udzielała się w przedszkolu. Na każdą imprezę robiła domowe ciasto. Ona dobra była, bo jak mama jej umarła blisko 20 lat temu to wychowała młodszą siostrę i brata. Jej rodzeństwo wyszło na ludzi - mówi nam jedna z jej znajomych.

O mężu Katarzyny W., dobre zdanie maja ci sąsiedzi, którzy mieszkają blisko jej domu. Czym dalej, tym mówi się, że nie był dla niej takim dobrym mężem. Na razie to jednak tylko ludzkie gadanie. Kobieta żadnemu z naszych rozmówców nie żaliła się na swojego męża.

- Ona taka zamknięta była w sobie - mówią zgodnie

Katarzyna W., przebywa w szpitalu. Lekarze w czasie operacji uratowali jej życie. Na razie nie wyrażają zgody na to, aby prokurator z nią porozmawiał.

Matka zabiła dwójkę dzieci. Tragedia pod Inowrocławiem

Więcej informacji na ten temat:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki