- Ratownicy WOPR mają pełne ręce roboty, mierząc się z nieodpowiedzialnymi zachowaniami Polaków nad wodą.
- Opisano dwa bulwersujące incydenty z Łeby: zaginięcie 3-latka i kąpiel kolonistów w niestrzeżonym miejscu.
- Ratownicy apelują o rozwagę i zwracają uwagę na problem braku podstawowej wiedzy o bezpieczeństwie.
- Dowiedz się, dlaczego ratownicy WOPR wzywają policję i jakie konsekwencje mogą mieć te zdarzenia.
We wtorek (26 sierpnia) w Łebie o godz. 17:36 ratownicy gniewińskiego WOPR interweniowali ws. 3-latka zaginionego w wodzie. Jak relacjonują ratownicy, rodzice sami puścili dziecko, aby „umyło sobie rączki w morzu”. Utworzono „łańcuch życia”. Ratownicy i ochotnicy złapali się za ręce, przeszukując pas wody i brzegu w poszukiwaniu zaginionego 3-latka. Na szczęście udało się odnaleźć dziecko całe i zdrowe.
Niestety, na tym nie koniec kompletnie nieodpowiedzialnych zachowań. Tego samego dnia, także w Łebie, na niestrzeżonej plaży grupa kolonistów wraz z opiekunem weszła do wody w miejscu, które nie było do tego przeznaczone.
- Kierownik kolonii nie widzi żadnego problemu w całej sytuacji jak i swoim braku podstawowej wiedzy z zakresu przepisów czy zasad bezpiecznego wypoczynku nad wodą. My po wyciągnięciu wszystkich na brzeg nie widzimy żadnego powodu by zwlekać z wezwaniem policji na miejsce – oburzają się ratownicy gniewińskiego WOPR w mediach społecznościowych.
Ratownicy zwracają uwagę na problem w zakresie bezpieczeństwa dzieci i młodzieży nad wodą. Apelują do rodziców, aby sprawdzali, komu powierzają pod opiekę swoje dzieci, bo przypadki łamania podstawowych zasad bezpieczeństwa nad wodą nie są incydentalne.
Przypomnijmy, że kilka dni wcześniej, 18 sierpnia, również w Łebie, miała miejsca akcja ratownicza, pomocy potrzebowało 6 osób: pięcioro dzieci i opiekun kolonii. Wszyscy znaleźli się w wodzie, pomimo wysokich fal, prądu wstecznego i czerwonej flagi oznaczającej zakaz kąpieli. Patrol ratowników pojawił się na miejscu zdarzenia akurat w tym momencie. Gdyby pomoc nie nadeszła w porę, doszłoby do ogromnej tragedii.
CZYTAJ TEŻ: Czerwone flagi na kilkudziesięciu kąpieliskach nad Bałtykiem. Co się dzieje?
Źródło: Gniewińskie WOPR