Ostrołęka. Dzieci świadkami wulgaryzmów i ataku na sędziego?
Jak informuje Moja Ostrołęka, sędzia piłkarski Gracjan Kowalski twierdzi, że po jednym z meczów drużyn młodzieżowych zaatakował go trener Akademii Piłkarskiej Waleczni Olszewo-Borki Marcin Truszkowski. Zdaniem arbitra doszło do tego po rozgrywanym w Ostrołęce spotkaniu z miejscowym APN-em, a szkoleniowiec gości miał ruszyć w jego kierunku, nie zważając na obecność dzieci i ok. 30 rodziców.
- Po zakończeniu zawodów na placu gry, gdy zawodnicy zeszli do szatni trener Marcin Truszkowski podszedł do mnie i powiedział: "posłuchaj gnoju pie....y, Ty mnie nie będziesz uczył", "bym Ci na...ł gnoju to byś się nauczył". W trakcie tego zdarzenia wymachiwał do mnie rękami, grożąc pobiciem. Zainterweniował trener APN Ostrołęka - Cezary Kowalczyk, który objął trenera Truszkowskiego (łapiąc go za ramię) i zaczął odchodzić z nim do boku. Gdyby nie interwencja trenera APN, mogłoby dojść do naruszenia nietykalności cielesnej, również mówiąc: "znajdę Cię gnoju to ci za...ę, dopi.....bym Ci to byś się nauczył" - tam brzmi relacja sędziego, którą cytuje Moja Ostrołęka.
Trener odpiera zarzuty sędziego
Jak informuje Moja Ostrołęka, z zarzutami sędziego zupełnie nie zgadza się trener Truszkowski, który nazywa je kłamliwymi. Szkoleniowiec zwraca ponadto uwagę, że na miejscu zdarzenia nie było trenera Kowalczyka, a szkoleniowiec APN Ostrołęka Paweł Samsel, który zresztą potwierdza jego wersję wydarzeń:
- Dziękując trenerom APN za mecz, zwróciłem się do sędziego słowami: "Młody, trochę pokory i szacunku do trenerów". Po tych słowach trener APN Paweł Samsel chwycił mnie za ramię, mówiąc "Zostaw go". Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź sędziego, wraz z trenerem oraz naszymi drużynami udaliśmy się do szatni. Powyższa rozmowa była jedyną i ostatnią pomiędzy mną a sędzią Gracjanem Kowalskim.
Czytaj też: Olszewo-Borki. Musi być zoperowany w brzuchu mamy! Na pomoc ciężko choremu Franiowi zostało 5 tygodni
Podejrzany trener miał nawet śledzić arbitra
Jak informuje Moja Ostrołęka, trener Truszkowski twierdzi, że nie tylko nie zaatakował sędziego, ale nawet chwalił go po spotkaniu, i to w obecności świadków. Sprostował też inne informacje, które arbiter rozpowszechnia na jego temat.
- Zdarzenie w sposób kłamliwy opisane przez arbitra w protokole pomeczowym szokuje nie tylko mnie, lecz również wszystkich obecnych wówczas świadków. Mało tego, szokuje również środowisko sędziowskie i piłkarskie naszego regionu, ponieważ sędzia Gracjan Kowalski rozpowszechnia publicznie w różnych kręgach nie tylko wersję kłamliwie opisanego zdarzenia, lecz również niczym z filmów grozy okoliczności domniemanego śledzenia go po meczu. Zdaniem sędziego i informacji jakie rozpowszechnia w środowisku, śledziłem go po meczu, jeżdżąc za nim autem. Nie mam nic przeciwko sprawdzeniu monitoringu miejskiego. Z obiektu oddaliłem się w towarzystwie trenera APN Pawła Samsla, odwożąc go po meczu do domu. Nadmieniam, iż jako ostatni opuszczaliśmy obiekt - pisze w oświadczeniu do Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, które cytuje Moja Ostrołęka.
Czytaj też: Przasnysz. Zatłukł babcię kostką granitową. Nie trafi do więzienia, choć do wszystkiego się przyznał!
Czytaj też: Skatował właścicielkę, by ukraść dwie pary butów! Potwór z Makowa Mazowieckiego zatrzymany