Szokujący incydent w Warszawie. Mężczyzna wpadł do wybiegu dla niedźwiedzi

i

Autor: Pixabay/Straż Miejska Szokujący incydent w Warszawie. Mężczyzna wpadł do wybiegu dla niedźwiedzi

Szokujący incydent w Warszawie. Mężczyzna wpadł do wybiegu dla niedźwiedzi

2022-02-04 12:21

Szokujący incydent w stolicy. W czwartek po południu (3 lutego) 49-letni mieszkaniec Bródna wpadł do fosy wybiegu dla niedźwiedzi w parku Praskim. Na szczęście wybieg jest już nieczynny i nie było w nim dzikich zwierząt! Dramatyczne wzywanie pomocy usłyszała przechodząca tamtędy kobieta. Która natychmiast wezwała pomoc.

Na pomoc nieszczęśnikowi, który w czwartkowe popołudnie wpadł do nieczynnego wybiegu dla niedźwiedzi przy alei Solidarności, ruszyli strażnicy miejscy.

"Gdy przyjechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy mężczyznę w średnim wieku, który chodził po betonowych górkach na terenie wybiegu. Był wystraszony i mokry. Po chwili zszedł do fosy i zaczął ustawiać na sobie metalowe kosze, które tam leżały. Poleciliśmy mu, by tego nie robił i wezwaliśmy straż pożarną" - powiedziała strażniczka, która brała udział w akcji.

Na miejsce zdarzenia przyjechały także trzy sekcje strażaków. Do fosy wstawili składaną drabinę, która z trudem sięgała do wysokości barierki ogradzającej wybieg. Mocno wystraszony mężczyzna wspiął się po niej na górę. Nie miał widocznych obrażeń i nie czuć było od niego alkoholu.

Przeczytaj też: PIJANY mężczyzna kąpał się z MISIEM na Pradze! Teraz może stanąć przed sądem! [WIDEO]

"Niestety nie umiał wytłumaczyć, jak znalazł się w fosie. Stanowczo twierdził jednak, że sam tam nie wskoczył. Być może wcześniej chodził po ogrodzeniu wybiegu, poślizgnął się i spadł" - przekazali strażnicy.

Ponieważ skarżył się, że boli go głowa i dolna część pleców, wezwano również pogotowie. 49-letni mieszkaniec Bródna został przewieziony do szpitala.

Mężczyzna miał ogromne szczęście, że na wybiegu nie było zwierząt. Misie, które tam mieszkały, zostały przeniesione w maju 2020 roku na teren stołecznego ZOO. Decyzję podjęto po dramatycznym wydarzeniu, kiedy to pijany 23-latek wskoczył na wybieg, szarpał i podtapiał niedźwiedzia. Po incydencie ogród zoologiczny wydał oświadczenie, z którego wynika, że 37-letnia niedźwiedzica wyszła z ataku bez szwanku, ale była mocno zestresowana.

"Bezpieczeństwo zwierząt w warszawskim ZOO jest najważniejsze. Po ostatnim, oburzającym incydencie razem z dyrekcją ZOO podjęliśmy decyzję o przeniesieniu niedźwiedzi do wnętrza ogrodu. Misie na wybieg od ulicy już nie wrócą" - informowała ówczesna rzecznik ratusza Karolina Gałecka.

Sonda
Lubisz odwiedzać ZOO?
Zima zaatakowała w Warszawie. Tak wyglądają ulice po śnieżycy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki