Sprzedał auto i zgłosił jego kradzież. Wpadli też jego wspólnicy

i

Autor: Policja Sprzedał auto i zgłosił jego kradzież. Wpadli też jego wspólnicy

Zgłosił kradzież samochodu, który wcześniej sprzedał. Policjanci odkryli dużo więcej

2021-01-26 11:40

Ten 46-latek znalazł sprytny sposób, by zarobić szybko i dużo. Jego plan pokrzyżowali jednak ursynowscy policjanci, którzy od początku czuli, że coś jest nie tak. Mężczyzna zgłosił się bowiem do funkcjonariuszy, by zgłosić kradzież swojego samochodu. Szybko wyszło na jaw, że sytuacja nie do końca wygląda tak, jak przedstawił to 46-latek.

Zgłosił kradzież samochodu

Sprytny plan 46-latka spalił na panewce. Wszystko przez czujnych kryminalnych z Ursynowa, którzy od początku podejrzewali, że w historii mężczyzny coś nie gra. 46-latek zgłosił się na policję, by poinformować o kradzieży auta. Funkcjonariusze nie dali się jednak nabrać. - Od początku funkcjonariuszom nie pasowało kilka elementów zawartych w zeznaniach - powiedział podkom. Robert Koniuszy z ursynowskiej policji. Postanowili oni przyjrzeć się bliżej właścicielowi samochodu Audi S3, który zgłosił jego kradzież. - W trakcie czynności kryminalni zdobyli wiedzę, że 46-latek nie jest pokrzywdzonym, tylko sprzedał samochód. Pośrednikiem w zleceniu pozbycia się auta był jego 40-letni znajomy, który znalazł pasera w osobie 46-latka z Bydgoszczy. Ten ostatni zapłacił za auto 12 000 zł. Pieniądze przekazał przez pośrednika - wyjaśnił podkom. Koniuszy. Mężczyzna szybko został zatrzymany i przyznał się do przestępstwa.

Kolejny zatrzymany

Następnego dnia policjanci odwiedzili 40-latka, który pomagał w pozbyciu się auta. Co więcej, kryminalni ustalili, że w mieszkaniu mężczyzny mogą być narkotyki. - Zatrzymali go, gdy podjeżdżał pod budynek swoją alfą romeo. Mężczyzna nie miał w samochodzie żadnych środków odurzających. Przechowywał je natomiast w szafce kuchennej w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Policjanci zabezpieczyli około 63 gramy marihuany i blisko 10 gramów kokainy - przekazał podkom. Robert Koniuszy. 40-latek trafił do policyjnej ceny i przyznał się, że z czystej koleżeńskiej sympatii pomógł 46-latkowi pozbyć się samochodu.

Policyjna akcja w Bydgoszczy

Trop poprowadził policjantów również do jednego z mieszkań w Bydgoszczy. - Zamieszkujący tam z konkubiną 46-latek nie był zadowolony z wizyty policjantów. Wiedział, że ma na koncie wyrok skazujący go na dwa lata więzienia, którego jeszcze nie odbył. Policjanci zatrzymali mężczyznę, gdy próbował ukryć narkotyki w szafie. W pudełku, które upychał w półce, znajdowało się około 150 gramów marihuany i około 10 gramów kokainy. Ponadto mężczyzna posiadał w mieszkaniu pistolet gazowy i amunicję, na które nie miał zezwolenia - wyjaśnił podkom. Koniuszy. Narkotyki trafiły do depozytu, a 46-latek do policyjnej celi.

Mężczyźni usłyszeli zarzuty

Wszyscy zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty. 46-latek, który zgłosił kradzież swojego auta, usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań, zawiadomienia organu o niepopełnionym przestępstwie oraz usiłowania oszustwa. Grozi mu za to do 8 lat więzienia. Co więcej, zastosowano wobec niego dozór policyjny.

40-latek pomagający w pozbyciu się auta usłyszał zarzuty usiłowania oszustwa oraz posiadania środków odurzających. Wobec niego również został zastosowany dozór policyjny. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.

Ostatni z zatrzymanych, 46-latek z Bydgoszczy, stanął pod zarzutem usiłowania oszustwa, posiadania środków odurzających oraz broni gazowej bez zezwolenia. Za co też grozi mu kara do 8 lat więzienia. Najpierw jednak będzie musiał odbyć karę zgodnie z wyrokiem, który zapadł już wcześniej w innej sprawie. - 46-latek został przewieziony do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe 2 lata - przekazał podkom. Koniuszy.

Zrozpaczona pani Monia szuka swojego ukochanego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki