Beata Kozidrak już kilka godzin przed wyjazdem na pierwszy od 9 miesięcy koncert dała znać w sieci, jak jest nim podekscytowana. Śmiała się i z rozbawieniem komentowała swój obfity bagaż. Znalazło się w nim miejsce nie tylko dla stroju scenicznego, ale i leków, a nawet ciśnieniomierza. Artystka, która dopiero co zmagała się z nowotworem, musi na siebie uważać!
Gwiazda nie mogła doczekać się tego, by znów stanąć przed widownią. Jej koncert trwał 1,5 godziny, a publiczność usłyszała i wielkie hity, i kilka wyznań Kozidrak.
Zobacz także: Beata Kozidrak kilka godzin przed pierwszym koncertem! Wygląda jak królowa. A w walizce? Leki i nie tylko
Kozidrak już dawno nie była tak szczęśliwa
Gdy tylko Beata wyszła na scenę, rozpoczęły się wiwaty. Skandowano jej imię i gwiazda musiała chwilę odczekać, nim mogła się przywitać. Z jej twarzy promieniała radość.
Zobacz także: Beata Kozidrak znów to zrobiła. Co za stylizacja! Weszła na scenę i wszystkich zachwyciła. Prawie się popłakała
Dobry wieczór, witamy was bardzo gorąco i serdecznie. Jest to nasz pierwszy koncert po 9 miesiącach. Pewnie coś się dzisiejszej nocy narodzi. Czujemy lekką tremę, bo chcielibyśmy dzisiaj dla was zagrać, jak najlepiej potrafimy. Ja tym bardziej chcę dla was dzisiaj zaśpiewać z całego serca i całej swojej mocy tu w Pszczynie, w przepięknym miejscu, takim naprawdę cudownym miejscu związanym również z moją rodziną od strony mamy - tym bardziej jesteście mi bliscy - zaczęła Kozidrak.
Beata podziękowała fanom za ogrom wsparcia, jakiego doświadczyła w czasie leczenia. I zaczęła śpiewać. Pomiędzy piosenkami robiła krótkie przerwy i wtedy zwracała się do widowni. W pewnym momencie wyznała:
Szczęście to są właśnie te chwile. Szczęście i życie budowane są z takich cudownych chwil, kiedy nareszcie mogę stać na scenie, kiedy widzę wasze twarze i mam nadzieję, że macie również w sobie tyle empatii, tyle wiary w życie, ile mam w sobie ja.
W kolejnej przerwie przyznała, że szalenie brakowało jej występów scenicznych.
Jak mi tego było brak, mówię wam. Masakra. To jest taka wielka siła, to jest taka wielka potrzeba bycia razem z wami, przeżywania tych emocji, nie da się tego opisać. Dzięki temu człowiek ma w sobie tyle siły, że może pokonać wszystkie przeszkody w swoim życiu. Tego wam również życzę, żebyście mieli tę siłę, żebyśmy zarazili was tą dobrą energią. Przynajmniej tyle, ile mam w sobie na obecną chwilę energii.
Zobacz także: Beata Kozidrak sama uniknęła najgorszego. Ze sceny złożyła hołd Joannie Kołaczkowskiej i Stanisławowi Sojce. Piękne słowa
Kozidrak uhonorowała zmarłych artystów
Beata bardzo docenia fakt, że udało jej się wyzdrowieć i wrócić do śpiewania. Niestety świat artystyczny w ciągu ostatniego miesiąca zmniejszył się o wspaniałe gwiazdy - Stanisława Sojkę, który zmarł 21 sierpnia i Asię Kołaczkowską, która odeszła w lipcu. Kozidrak nie mogła nie wspomnieć o tej dwójce na scenie.
Kochajcie artystów, bo szybko odchodzą, niestety, ci wspaniali artyści, których czasami odkrywamy po ich śmierci. Nie zaśpiewam piosenki Sojki, bo wszyscy to robią. Ofiaruję im swoją piosenkę, którą bardzo kocham. "Dwa serca, dwa smutki" specjalnie dla nich.
Zobacz także: Beata Kozidrak niespodziewanie pojawiła się na scenie! Publiczność oszalała
Zobacz więcej zdjęć. Beata Kozidrak w kowbojkach i kraciastej koszuli szykowała się na podbój Pszczyny. To pierwszy koncert od powrotu do zdrowia. Musiała spakować leki!