To już się dzieje! Justyna Steczkowska, nasza eurowizyjna reprezentantka, spakowała walizki i wyruszyła do Szwajcarii, gdzie już za kilka dni będzie walczyć o punkty dla Polski na Eurowizji 2025. Jednak zanim samolot z jej ekipą zdążył oderwać się od pasa startowego, nasza gwiazda zaliczyła nieplanowaną, czekoladową katastrofę.
Czekoladowa katastrofa Justyny Steczkowskiej
Jak przystało na diwę, Justyna Steczkowska pojawiła się na lotnisku w szykownym wydaniu – czarna sukienka, płaszcz w panterkę, nienaganna fryzura i fani, którzy przyszli pożegnać ją jak królową. Ale los miał inne plany. W samolocie czekała na nią słodka niespodzianka – porcja rozpływających się w ustach (i niestety nie tylko) czekoladek, które ktoś z obsługi uprzejmie zostawił na jej miejscu. Justyna, nieświadoma niespodzianki, usiadła prosto na nich.
Efekt? Czekoladowa katastrofa. Justyna najpierw próbowała zasłonić je serwetką, ale nie udało się - oczom wszystkim ukazały się dwie wielkie plamy na dolnych częściach pleców diwy. Ekipa Steczkowskiej wszystko uwieczniła na pamiątkowym wideo, a sama artystka... postanowiła podejść do sytuacji z humorem. Pozostało śmiać się i powtarzać, że to wszystko wydarzyło się na szczęście!
Zobacz też: Steczkowska tak się odstawiła na lotnisko, że aż zaczepił ją bezdomny. Ona naprawdę tak lata samolotem?!
Niespodzianka w Bazylei. Steczkowska już ma pierwszy sukces!
Zaraz po przylocie do Bazylei gwiazda ruszyła na pierwszą próbę. I tu – wreszcie dobra wiadomość: organizatorzy ulegli i zgodzili się na pomysł Justyny, by zawisnąć nad sceną podczas występu. Spektakularny lot? Owszem. Ale tym razem oby bez kontaktu z czekoladą.
Czy ta słodka wpadka faktycznie przyniesie jej szczęście? Przekonamy się 13 maja wieczorem. Trzeba jednak przyznać, że Eurowizję 2025 Justyna Steczkowska zaczęła z hukiem. I... z plamą.
Zobacz w galerii zdjęcia z czekoladowego incydenty Justyny