"Taniec z Gwiazdami": Katarzyna Zillmann i Janja Lesar wywołały spore emocje
Katarzyna Zillmann (30 l.) to jedna z najbardziej utytułowanych polskich wioślarek. Oprócz olimpijskiego srebra może pochwalić się również tytułami mistrzyni świata i Europy. Jednak naprawdę głośno zrobiło się o niej głośno za sprawą udziału w siedemnastej edycji "Dancing With The Stars. Taniec z Gwiazdami".
Sportsmenka razem z Janją Lesar (48 l.) stworzyły pierwszą jednopłciową parę w historii polskiej edycji programu. Wywołało to spore kontrowersje jeszcze przed startem "Tańca z Gwiazdami". Katarzyna Zillmann już w pierwszym odcinku udowodniła, że na parkiecie radzi sobie równie dobrze, co na igrzyskach olimpijskich. Razem ze swoją taneczną partnerką zostały faworytkami do zwycięstwa, a ich występy były najczęściej komentowane w mediach społecznościowych. Z rywalizacją o Kryształową Kulę pożegnały się jednak zaraz przed finałem.
Widzowie show szybko zauważyli, że panie łączy niesamowita chemia. Z czasem Katarzyna i Janja wzięły przykład z Agnieszki Kaczorowskiej (33 l.) oraz Marcina Rogacewicza (45 l.) i również nie szczędziły sobie czułości na parkiecie. Pojawiły się głosy, że to tylko "kreacja aktorska". Jednak część internautów podejrzewała, że łączy je coś więcej. Fani programu doskonale wiedzą, że ma on moc łączenia w pary.
Problem w tym, że obie panie były w związkach. Szczególnie Katarzyna Zillmann nie kryła się ze swoją relacją. Polska mistrzyni od lat aktywnie działa na rzecz równości i jest jedną z ikon społeczności LGBT. Otwarcie wypowiada się na temat swojej orientacji i związku z Julią Walczak. 25-latka również odnosi sukcesy w sporcie i jest utytułowaną kajakarką.
Zobacz również: Katarzyna Zillmann przemówiła po przegranej w "TzG". Szok, co wyznała!
Była partnerka Katarzyny Zillmann wydała oświadczenie
W pierwszych tygodniach Julia często towarzyszyła ukochanej na treningach i zapewniała, że jej ufa. Jednak niedawno internauci zauważyli, że Walczak przestała pojawiać się na próbach oraz widowni "Tańca z Gwiazdami". Szybko pojawiły się plotki o kryzysie, a Zillmann przyznała, że razem z Julią muszą "przemeblować" związek po programie i związanym z nim zamieszaniem. Jednak gdy po finale show Katarzyna i Janja zostały przyłapane na uściskach i pocałunkach, nikt już nie miał wątpliwości, że związek Zillmann i Walczak przeszedł do historii.
Po publikacji zdjęć w sieci zawrzało! Wioślarka podczas transmisji "Toplespodcastu" powiedziała, że o swojej byłej już partnerce złego słowa nie powie.
Ja noszę ten swój krzyż i swoje winy, a teraz muszę to przemielić w sobie - dodała tajemniczo.
Teraz do całego zamieszania odniosła się Julia Walczak. Wioślarka opublikowała na Instagramie oświadczenie, w którym stwierdziła, że pojawiające się w internecie oraz mediach doniesienia nie są prawdą.
W związku z niezliczoną ilością hejtu, napływających bardzo ostrych komentarzy dotyczących mojego życia prywatnego oraz mojej byłej partnerki Kasi Zillmann, czuję się zobowiązana zabrać głos.
Zabieram głos z szacunku do naszej relacji, jak i do prawdy, której media nie znają i od ostatnich kilku dni szerzą dezinformację. Zwykłe fake newsy. Narracja, która powstała w ostatnich kilku dniach, nie oddaje prawdziwego przebiegu wydarzeń - napisała.
W kolejnej stronie wyznała, że rozstały się już kilka tygodni temu "w pokojowych warunkach". Do tego nadal mają ze sobą kontakt.
Rozstałyśmy się kilka tygodni temu w pokojowych warunkach, a w poniedziałek działałam pod wpływem emocji i nie chciałam wywołać takiej lawiny hejtu na Kasię. Fala dezinformacji szalejąca w internecie na temat kulis naszego rozstania jest przytłaczająca - kontynuowała, zapewniając: Nadal jesteśmy w kontakcie i darzymy się szacunkiem. Dziękuję wszystkim, którzy wykazali się empatią i powstrzymali się od pochopnych ocen - podkreśliła.
Zobacz również: Maciej Pela przerwał milczenie o związku Kaczorowskiej i Rogacewicza! Oglądał ich czułości w "TzG"?