"The New York Times": Donald Trump złapał prawo, atakując Iran. Konstytucja zobowiązywała go do poproszenia o zgodę Kongresu
Donald Trump w niedzielę, 22 czerwca nad ranem wydał rozkaz zbombardowania przez amerykańskie samoloty trzech celów w Iranie. Potem ogłosił, że program nuklearny Teheranu został zniszczony, choć według Teheranu podziemny ośrodek badań w Fordo został tylko powierzchownie uszkodzony, zaś wzbogacany uran i tak wcześniej stamtąd wywieziono. Konsekwencje amerykańskiego ataku będą na pewno długofalowe. Iran na pewno nie zrezygnuje łatwo z kontynuowania badań - zdaniem Teheranu czysto cywilnych, a teraz w dodatku będących jeszcze ważniejszym punktem honoru. Gniew skierowany w stronę nie tylko Izraela, ale i Amerykanów, a nawet całego Zachodu, będzie teraz jeszcze większy, a to, czy w Fordo w ogóle budowano bombę atomową, bynajmniej nie jest oczywiste, o czym świadczą choćby wypowiedzi czterech anonimowych osób z wywiadu dla CNN. Ale jest coś jeszcze - Trump pokazał, że amerykańskie prawo nie jest dla niego ważne. Decydując o ataku na państwo trzecie postąpił samowolnie i złamał Konstytucję - podkreśla komentatorka "The New York Times", profesor prawa.
Oona A. Hathaway ostrzega - najwyraźniej nie ma skutecznego instrumentu prawnego, który mógłby hamować militarne zapędy Trumpa
"Tak, prezydent jest naczelnym dowódcą sił zbrojnych, ale jest zobowiązany do uzyskania zgody Kongresu, zanim rozpocznie wojnę" - podkreśla profesor z Yale. Jak dodaje, jedynym wyjątkiem jest w amerykańskim prawie sytuacja, w której Stany Zjednoczone zostały zaatakowane i prezydent musi działać szybko, aby chronić kraj. W tym wypadku tak jednak przecież nie było. "Prezydent rości sobie zatem prawo do władzy, którą Konstytucja wyraźnie przyznaje Kongresowi. (...)" - stwierdza analityczka. Według niej sytuacja jest jeszcze bardziej katastrofalna niż w 2003 roku, kiedy Bush zaatakował Irak pod pretekstem prewencyjnego zniszczenia rzekomo istniejącej w tym kraju broni masowego rażenia. Jak się potem okazało, wcale jej tam nie było. Ale nawet wtedy Bush przed atakiem uzyskał zgodę Kongresu. Trump tego nie zrobił.