Poćwiartowała męża i zakopała go w ogródku!? Szokujące szczegóły zbrodni pod Olkuszem

i

Autor: policja.pl Poćwiartowała męża i zakopała go w ogródku!? Szokujące szczegóły zbrodni pod Olkuszem

Potworne!

Poćwiartowała męża i zakopała go w ogródku!? Szokujące szczegóły zbrodni pod Olkuszem

2024-02-24 19:08

O tej makabrycznej zbrodni mówi cała Polska. We wsi Zimnodół (pow. olkuski) odkryto zwłoki 55-latka. Jego żona usłyszała zarzuty spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią, nieudzielenia pomocy i zbezczeszczenia zwłok. Na jaw wychodzą kolejne szokujące szczegóły śmierci mężczyzny. W głowie się nie mieści, co działo się w domu małżeństwa!

Zwłoki 55-latka znalezione pod Olkuszem

W czwartek, 22 lutego, we wsi Zimnodół (pow. olkuski) znaleziono zwłoki 55-letniego Grzegorza Ż. Dzień później odbyła się sekcja zwłok mężczyzny. Wiadomo, że 55-latek nie zginął w dniu ujawnienia zwłok, ale dużo wcześniej - 9 stycznia. Co więcej, z pewnością nie zmarł z przyczyn naturalnych. Jego ciało było rozczłonkowane i zakopane w ogródku! W sprawie zatrzymana została żona zmarłego - 50-letnia Małgorzata Ż. Kobieta usłyszała trzy zarzuty: spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią, nieudzielenia pomocy oraz zbezczeszczenia zwłok. Do wszystkiego się przyznała.

Makabryczne szczegóły zbrodni pod Olkuszem

„Fakt” dotarł do szczegółów potwornej zbrodni pod Olkuszem. Aż włos się jeży! Wszystko wskazuje bowiem na to, że mężczyzna został zaatakowany, gdy spał albo nie mógł się bronić. Sekcja zwłok wykazała bowiem, że powodem śmierci Grzegorza Ż. była... jedna rana obficie krwawiąca w okolicy ręki. Nie bronił się przed napastnikiem. Po prostu wykrwawił się na śmierć.

Małgorzata Ż. od 9 stycznia ukrywała w domu zwłoki męża. Jak dowiedział się „Fakt”, sąsiadom tłumaczyła, że 55-latek choruje na covid. Tymczasem prawda była zupełnie inna. Kobieta ćwiartowała męża i fragmenty ciała zakopywała w ogródku!

22 lutego sąsiedzi zaniepokoili się losem Grzegorza i Małgorzaty. W ich domu nie paliło się światło, a psy nie biegały po posesji. Podejrzewali, że para zaczadziła się.

Z informacji, do których dotarł „Fakt” wynika, że strażacy musieli wyważyć drzwi do domu, ponieważ nikt nie otwierał. Wewnątrz zastali widok jak z horroru. "W mieszkaniu było pełno błota i ziemi. W kącie siedziała Małgorzata Ż. Obok niej wychudzone i zalęknione psy. Na stole leżała kartka, na niej było napisane jedno zdanie: "Przepraszam za wszystko, zabiłam Grzesia i zakopałam". Na podwórku przy płocie widać było świeżo przekopaną ziemię. Tam znaleziono szczątki Grzegorza" - opisuje „Fakt”.

Sonda
Czujesz się bezpiecznie w swojej okolicy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki