Nastolatkowie przyjechali na Mazury. To były ich ostatnie wakacje
To miał być spokojny wyjazd nad jezioro Małszewskie koło Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie). Grupa młodych osób w wieku od 15 do 19 lat przyjechała z woj. łódzkiego. Wspólne ognisko, muzyka, rozmowy... To miał być zwyczajny, letni wieczór.
W środę (25 czerwca) Po godz. 1 w nocy trzech chłopaków postanowiło wypłynąć na jezioro dwoma kajakami. Zniknęli w ciemności. Ich znajomi nie od razu zorientowali się, że coś jest nie tak. Kiedy długo nie wracali, zaczęły się poszukiwania. Najpierw na własną rękę, potem z pomocą służb.
Na miejsce skierowano policję, strażaków, nurków, leśników. Do akcji włączono drony i sonar. Przeczesywano brzegi i dno jeziora. Znaleziono kajaki i wiosła, ale nie było śladu chłopców. Akcja trwała kilkanaście godzin.
Zniknęli pod wodą. Szukało ich ponad 100 osób. Tragiczny finał
Dopiero wieczorem nurkowie odnaleźli ciała wszystkich trzech zaginionych. Leżeli osiem metrów pod wodą, około 230 metrów od brzegu. Zostali rozpoznani przez rodziny. Wstępne oględziny zwłok potwierdziły utonięcie jako przyczynę śmierci. Nie mieli obrażeń. Policja sprawdza, czy byli pod wpływem alkoholu. Podczas wieczornego spotkania wznoszono toasty. Wyniki badań krwi mają to wyjaśnić.
– W działaniach brało udział ponad 100 osób. Byli to funkcjonariusze, strażacy, ochotnicy i inne służby - poinformowała st. sierż. Agata Stefaniak z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.
Woda to niebezpieczny żywioł
Tragedia nad jeziorem pokazuje, jak groźna może być woda, zwłaszcza nocą. Młodzi nie mieli doświadczenia, nie mieli kamizelek, wypłynęli w ciemnościach na akwen, którego nie znali. W Polsce każdego roku tonie kilkaset osób. Często przyczyną jest alkohol, brak ostrożności, przecenianie własnych sił. Woda to nie jest zabawa. Decyzja o nocnym wypłynięciu kosztowała życie trzech młodych ludzi. To miała być krótka przygoda. Skończyła się tragedią.
Polecany artykuł: