Nie toleruję młodzieżowego języka!

2008-02-14 16:49

- Nie podoba mi się slang młodzieżowy i jestem przeciwna temu, by syn posługiwał się nim w domu - przyznaje pani Marta Białobrzeska (34 l.), mama 13-letniego Daniela.

- Syn parę razy w rozmowie ze mną użył zwrotów, których - przyznaję - nie rozumiałam. Powiedziałam wówczas, że nie życzę sobie tego - mówi pani Marta. - Syn wie, że oboje z mężem nie tolerujemy nadmiaru "młodzieżowego języka". Danielowi zdarza się więc powiedzieć "spoko" czy "nara" i póki co na tym się kończy.

- To takie normalne, wszyscy tak mówią - tłumaczy Daniel, uczeń 6 klasy podstawówki. - Starsi chłopcy mówią o wiele gorzej. To taka moda, nie wypada odstawać od innych. Nie podobają mi się przekleństwa i ich nigdy nie będę używał, nawet jak pójdę do gimnazjum.

Mama Daniela nie ma złudzeń: - Sądzę, że im będzie starszy, tym więcej nowych, młodzieżowych określeń będzie używał. Cóż, taka jest kolej rzeczy. Jeśli będzie mówił slangiem w grupie rówieśników, nie będę dramatyzować. Ważne, żeby w domu i szkole używał poprawnej polszczyzny. I tego będę wymagać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki