Malował graffiti na oczach straży miejskiej. Zobacz, co musiał zrobić sprawca. Mandat to nie wszystko!

2025-08-26 12:43

Graffiti na ulicach polskich miast to już właściwie powszechny widok. Jedne zachwycają urodą, inne szpecą zabytki lub budynki. Czasem miejskie władze dają "ulicznym artystom" miejsce do zaprezentowania swoich twórczości. Niektórzy jednak nadal chcą malować to, co chcą i gdzie chcą. Gorzej, gdy robią to na oczach straży miejskiej, tak jak grafficiarz z Trójmiasta.

Malował graffiti na oczach straży miejskiej. Zobacz, co musiał zrobić sprawca. Mandat to nie wszystko!

i

Autor: Shutterstock
Super Express Google News

Zobacz, jak skończył grafficiarz w Gdańsku. Musiał szorować most!

Graffiti to już od dawna stały element ulic polskich miast. Niektóre wyglądają pięknie, inne szpecą krajobraz wulgarnymi hasłami lub wątpliwym talentem artystycznym twórców. W niektórych miejscach „uliczni artyści”, jak mówi się o autorach graffiti, mogą dać upust swojej inwencji. W innych – jest to zabronione. Tak było np. na Moście Chlebowym w Trójmieście. Straż Miejska w Gdańsku zauważyła patrolując ul. Korzenną mężczyznę malującego napis.

Grafficiarz spodziewał się zapewne, że skończy się na mandacie. Tak też się stało, jednak po chwili funkcjonariusze Straży Miejskiej nakazali mężczyźnie… usunąć napis i doprowadzić barierkę mostu do porządku.

Sprawca nie miał innego wyjścia, kupił odpowiednie środki czystości i spędził kilkanaście minut na szorowaniu, aby napis zniknął z mostu. Grafficiarz wyczyścił wreszcie zabrudzone mienie.

CZYTAJ TEŻ: Pojechali odpocząć do Chorwacji. Wakacje zrujnowali im Polacy. "Wiejski festyn"

Źródło: Straż Miejska w Gdańsku

Graffiti na polskich ulicach

Warto polskich miast coraz częściej wychodzi naprzeciw potrzebom artystów, tworząc legalne miejsca do tworzenia graffiti. Specjalnie wyznaczone ściany, tunele czy murale pozwalają artystom na wyrażenie siebie w sposób zgodny z prawem, jednocześnie wzbogacając przestrzeń miejską. Takie inicjatywy nie tylko ograniczają liczbę nielegalnych malowideł, ale również promują sztukę uliczną jako wartościowy element kultury miejskiej. Przykładem mogą być liczne projekty murali, które w ostatnich latach zmieniły oblicze wielu polskich miast, stając się ich wizytówką i atrakcją turystyczną.

Historia z Mostu Chlebowego w Gdańsku jest przestrogą dla wszystkich, którzy myślą, że mogą bezkarnie niszczyć mienie publiczne. Pokazuje, że czasem najlepszą karą jest ta, która uczy odpowiedzialności i zmusza do refleksji nad własnymi czynami. Jak podkreślają eksperci, skuteczna walka z wandalizmem wymaga nie tylko egzekwowania prawa, ale również edukacji i promowania alternatywnych, legalnych form ekspresji artystycznej.

ZOBACZ TEŻ: "Polskie Monte Carlo" zachwyca zagranicznych turystów. To znany kurort nad Bałtykiem

Sonda
Czy graffiti to prawdziwa sztuka?
Express Biedrzyckiej - Arkadiusz Myrcha | 2025 08 26

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki