Pominęli kluczowy ślad w sprawie Iwony Wieczorek?! Szokujące ustalenia: Na bramkach stali ich koledzy

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express; Shutterstock; Facebook

Zaginięcie Iwony Wieczorek

Pominęli kluczowy ślad w sprawie Iwony Wieczorek?! Szokujące ustalenia: "Na bramkach stali ich koledzy"

2024-01-11 9:41

Zaginięcie Iwony Wieczorek to sprawa, która nadal wzbudza ogromne emocje. W połowie grudnia 2022 roku temat Iwony Wieczorek wrócił na pierwsze strony gazet. Dlaczego? Śledczy z krakowskiego Archiwum X podjęli szeroko zakrojone działania. Wielu liczyło, że wielomiesięczne przeczesywanie terenu przy Zatoce Sztuki w Sopocie przyniesie przełom. Nadal są tacy, którzy wierzą w odnalezienie Iwony Wieczorek, ale niektórzy sugerują, że trzeba szukać ciała. Czy w śledztwie pominięto bardzo ważny wątek? Ustalenia dziennikarza śledczego szokują.

Iwona Wieczorek zaginęła

Iwona Wieczorek zaginęła w tajemniczych okolicznościach w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. 19-letnia wówczas gdańszczanka wyszła ze znajomymi do cieszącego się złą sławą klubu Dream Club w Sopocie. Nastolatka do domu wracała sama, jednak nigdy do niego nie dotarła. W środku nocy, a konkretnie o godzinie 3.07 kamery zarejestrowały skręcającą w promenadę Iwonę Wieczorek. Po drodze dziewczyna zadzwoniła do znajomych, z którymi bawiła się tego wieczora. O godz. 4 telefon Iwony był już nieaktywny. Ostatni raz kamera zarejestrowała 19-letnią wówczas Iwonę przy wejściu nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. I tu ślad po Iwonie Wieczorek się urywa, a zaczynają się spekulacje, domysły i różnego rodzaju teorie. Co spotkało Wieczorek? Dlaczego nie wróciła do swojego domu? Czy Iwona Wieczorek żyje, czy pozostało tylko szukanie ciała nastolatki? To właśnie przed takimi pytaniami zostali postawieni śledczy z krakowskiego Archiwum X. W grudniu 2022 roku działania przy Zatoce Sztuki wzbudzały ogromne emocje.

Zobacz koniecznie: Tylko im zaufali śledczy w sprawie Iwony Wieczorek! "Trzymali wiele godzin"

Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami i filmem

Iwona Wieczorek. Czy zaginiona żyje? Śledztwo, teorie, spekulacje

Nie ma tygodnia, w którym nie pojawiłyby się teorie i dyskusje, związane z zaginięciem Iwony Wieczorek. Emocjonujący się sprawą mogą przeczytać nowe rozmowy z osobami, które w jakiś sposób są związane z próbami rozwiązania sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Fala komentarzy pojawiła się w momencie, gdy głos zabrał były dyrektor biura kryminalnego KGP, insp. Marek Dyjasz, który niegdyś tę sprawę prowadził. Można było również przeczytać wiele zapisów rozmów z Mikołajem Podolskim, dziennikarzem śledczym, który badał sprawę owianego złą sławą sopockiego klubu "Zatoka Sztuki". Takową przeprowadziła m.in. dziennikarka "Super Expressu". To właśnie Podolski w jednym ze swoich materiałów zwrócił uwagę na kluczowe - jego zdaniem - kwestie, związane z Tropikalną Wyspą. 

Iwona Wieczorek i pominięty ślad w śledztwie. "Na bramkach stali ich koledzy"

Dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski od dawien dawna zajmuje się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek. Można powiedzieć, że zjadł na niej zęby. W serwisie natemat.pl poruszył kwestię lokalu Tropikalna Wyspa. Podkreślił, że jeśli Iwona Wieczorek gdzieś zajrzała po wyjściu z Dream Clubu, to właśnie tam.

- Ta dyskoteka nie została jednak sprawdzona przez policjantów, którzy szukali zaginionej w pierwszych tygodniach. Być może dlatego, że na bramkach stali ich koledzy i że bardzo cenili ten klub, co może dziwić, bo nie było tajemnicą, że rozbierały się w nim młode dziewczyny - pisze Podolski.

Z Tropikalną Wyspą wiąże się postać Marcina T., zwanego "dyskotekowym baronem". Można było tam znaleźć roznegliżowane, młode kobiety. Lokal cieszył się sporą popularnością. Był ochraniany m.in. przez "Rodżera", dobrze znanego w środowisku, "mającego Sopot w małym palcu". - Tu się naprawdę różne rzeczy działy i nie wszystko już człowiek pamięta, ale to zapamiętałem dokładnie. Już jak zaczął kręcić biznesy w Sopocie, niektórzy zaczęli mówić o Marcinie "pedofil". Słyszałem, że pukał dziewczyny, które do jego klubów przywoził "Krystek". Większość tych dziewczyn miała 15-18 lat - powiedział kilka lat po otwarciu lokalu, cytowany przez Mikołaja Podolskiego.

W momencie zaginięcia Iwony Wieczorek, Tropikalną Wyspę ochraniali m.in. emerytowani policjanci z Trójmiasta. Dziewczyny miał Marcinowi T. dowozić "Krystek", którego wiąże się od lat ze sprawą zaginięcia 19-latki. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Iwona Wieczorek na pewno bawiła się w Tropikalnej Wyspie. Jeden ze świadków przyznał, że młoda kobieta na pewno znała się z ochroniarzami i ludźmi "wpływowymi, którzy mieli tam coś do powiedzenia". Czy ten wątek trzeba było dokładniej zbadać? 

- Rok po zaginięciu Iwony sopocka policja rozstrzygnęła konkurs na najbezpieczniejszy lokal w mieście za okres od czerwca 2010 r. do maja 2011, czyli obejmujący również czas, w którym zaginęła gdańszczanka. Mundurowi przyznali w nim główną nagrodę dyskotece Tropikalna Wyspa - podsumowuje dziennikarz śledczy w swoim materiale.

Przeczytaj też: Iwona Wieczorek zaginęła. Policjant ukrył przed Podolskim znajomość z "Krystkiem"?! Jaka tajemnica się za tym kryje?

Sonda
Czy uważasz, że kiedyś uda się wyjaśnić, co się stało z Iwoną Wieczorek?
Krzysztof Jackowski mówi o zaginionej Iwonie Wieczorek
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki