Borys Szyc zmagał się z nałogiem. Uratowała go terapia
Borys Szyc (46 l.) jest jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce. Sławę zdobył w młodości i nieustannie utrzymuje się na aktorskim szczycie. Dziś ma w branży ustabilizowaną pozycję. W przeszłości uwielbiał imprezować, uchodził za hulakę i kobieciarza. Głośno było o jego romansach oraz problemach z używkami.
Przed kilkoma laty ujawnił, że zmaga się z chorobą alkoholową. Borys Szyc otwarcie przyznał, że przez alkohol zdarzało mu się nie zjawiać na planie filmowym, co niejednokrotnie sprawiło, że konieczne było przerwanie zdjęć do produkcji z jego udziałem. Stwierdził też, że choroba ta wciąż jest tematem tabu. Jemu udało się przełamać wstyd i dziś otwarcie mówi o swoich trudnych doświadczeniach. Szyc od ponad dziesięciu lat żyje w trzeźwości.
Łapał się wieli metod, które miały mu pomóc wyjść z nałogu. Pomogła dopiero terapia, na którą jako osoba współuzależniona, uczęszcza również jego żona - Justyna Szyc-Nagłowska (44 l.). Aktor i dziennikarka spotykali się już w młodości. Wtedy ich związek szybko przeszedł do historii.
Gdy spotkali się po latach jako dojrzali ludzie, postanowili spróbować jeszcze raz. Mimo to nie zawsze było im łatwo. Przed kolejnym rozstaniem uratowała ich właśnie terapia. Dziś oboje potrafią przyznawać się do błędów, mówić o swoich potrzebach i zmartwieniach, a także uczuciach.
Przeżyliśmy wiele kryzysów – i pewnie sporo przed nami – ale z każdego wychodziliśmy silniejsi. Przestaliśmy się bać. Cały czas uczymy się siebie nawzajem. Kiedy nie udaje nam się czegoś wyjaśnić w rozmowie, piszemy do siebie, tak jest prościej. Pisanie pozwala zachować chłodny osąd. Nie mamy cichych dni. Potrafimy się przepraszać i nie znosimy napięcia, które kłótnia generuje - powiedziała Justyna w rozmowie z "Vivą".
Zobacz również: Borys Szyc czekał z tym do śmierci ojca. Powiedział to dopiero teraz
Borys Szyc o terapii. "Wcześniej robiłem wszystko, żeby od siebie uciec"
Nie ukrywają, że chociaż udało im się przezwyciężyć wiele problemów, to nadal muszą nas sobą pracować. W najnowszym wywiadzie Borys Szyc przyznał, że na terapii nauczył się, kim tak naprawdę jest. Teraz wie, że nie może wiecznie uciekać, ale musi nad sobą pracować.
Nasze deficyty odbierają nas światu. Sami sobie ograniczamy bliskość z drugim człowiekiem, radość przeżywania. Na terapii dowiedziałem się, kim jestem i w jakim miejscu. Wcześniej robiłem wszystko, żeby od siebie uciec. Terapia to niekończąca się praca nad sobą. Wychodzenie ze strefy komfortu, żeby coś rozgrzebać, poczuć na nowo, oswoić, ponazywać emocje, spojrzeć na swoje życie w inny sposób - przyznał Borys Szyc.
Ukochana aktora stwierdziła z mocą, że terapia uratowała jej życie. Gdy czuje się gorzej, zawsze udaje się o pomoc do specjalisty. Porównała to do wizyty u ginekologa czy dentysty. "Warto robić co jakiś czas przegląd techniczny…" - podkreśliła Szyc-Nagłowska.
Terapia trwa, ponieważ my się cały czas zmieniamy. Rozwijamy, ale czasem zwijamy. Różnie bywa. Nagle robisz trzy kroki w tył i mówisz: "Kurde, przecież ja już tu nie chciałem być". No, ale jestem! Trzeba znowu wykonać pracę z sobą, żeby pójść krok do przodu - dodał Szyc.
Gwiazdor porzucił nałogi i przerzucił się na... sport. W rozmowie z "Vivą" wyznał, że stworzył w domu siłownię i codziennie o szóstej rano zaczyna trening. Aktywność fizyczna pomaga mu oderwać się od problemów, wyciszyć. Czasami podczas treningu towarzyszy mu żona oraz syn, Henio.
Zobacz również: Ukochana Borysa Szyca ma łeb do interesów. Oto, na czym zbija majątek