To miał być zwyczajny wieczór, kończący rodzinne spotkanie. Bogusia zajęta była porządkami po urodzinach syna, gdy nagle zobaczyła Stanisława z 7. sezonu "Sanatorium miłości" wchodzącego do kuchni z ogromnym bukietem czerwonych róż.
Drugie zaręczyny z "Sanatorium miłości"!
To już druga taka akcja z udziałem bohaterów sanatoryjnego show TVP. Kazimierz zobaczył Grażynę z "Sanatorium miłości" w powtórce programu "Sanatorium miłości" i pomyślał, że musi ją odnaleźć. Tak zaczęła się historia, która ma już finał w postaci zaręczyn.
Byłam w kuchni, miałam ręce w kurczaku. Robiłam porządek po imprezie urodzinowej syna. I zobaczyłam Stanisława z kwiatami. Niósł bukiet czerwonych róż, a jedna tak dziwnie wystawała…
– wspomina ze śmiechem. To właśnie ta jedna róża okazała się kryć w sobie pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym.
Bogusia przyznała, że była kompletnie zaskoczona akcją Stanisława. Nie tego spodziewała się w urodzinowy wieczór syna. Emocji było znacznie więcej, niż mogła się spodziewać! Sprawdź: Nie znalazła miłości w programie, ale dziś jest zakochana po uszy. „Usłyszałam wymarzone: Kocham cię”
Zszokowało mnie to, byłam totalnie zdezorientowana tym, co widziałam. W zasadzie nie wiedziałam, co się dzieje.
Łzy szczęścia Bogusi
W kuchni momentalnie zrobiło się gwarno, dzieci zaczęły biegać, wnuczki skakały i krzyczały z radości. Bogusi trudno było powstrzymać łzy szczęścia zaczęły.
Kiedyś byłam twarda i wstydziłam się łez, a teraz mam takie emocje, że same napływają mi do oczu, ze szczęścia
– wyznała szczęśliwa bohaterka "Sanatorium miłości" .
Stanisław z "Sanatorium miłości" znany jest z tego, że lubi żartować i zaskakiwać swoją partnerkę. Tym razem żartów nie było - pierścionek z diamentem okazał się jak najbardziej prawdziwy. I do tego wykonany ręcznie w Mennicy Państwowej!
Uwielbiam to w nim, bo nie sposób się z nim nudzić. Ciągle mnie zaskakuje. Jestem przy nim po prostu szczęśliwa
– podkreśla.
Stanisław szukał momentu
Sam Stanisław zdradził kulisy decyzji o zaręczynach. Początkowo planował oświadczyć się podczas jednego z wyjazdów - myślał o Wrocławiu, o Polanicy, gdzie spędzali wspólne chwile. Jednak za każdym razem uznawał, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment. Zobacz też: Grażynka z "Sanatorium miłości" zakochana! Kazimierz chce ją utrzymywać, a o jej serce walczył jak lew
W sumie ciągle mi coś nie pasowało. Byłem przygotowany do tego, ale jakoś stwierdzałem, że to nie to miejsce, nie ten czas. W końcu zadecydowałem, że najlepszym miejscem będzie dom.
Okazja nadarzyła się we wrześniu, przy okazji urodzin najstarszego syna Bogumiły. Przyjęcie odbywało się u Stanisława, a gości było wielu - część bawiła się w ogrodzie, inni w domu. Atmosfera była radosna, ale nie do końca sprzyjała romantycznym gestom. Dlatego Stanisław czekał cierpliwie, aż wszyscy zasiądą do tortu. Gdy część rodziny pożegnała się i wyjechała, a w domu pozostało już tylko najbliższe grono, nadszedł właściwy moment.
Nie chciałem zabierać przestrzeni do świętowania synowi Bogusi, ale wiedziałem, że tego dnia muszę się oświadczyć. Poczekałem na tort, aż część gości się pożegna. Zostało nas mniej i wtedy to się wydarzyło
– zdradził Stanisław.
Choć w tle wciąż biegały dzieci, atmosfera stała się bardziej kameralna. Stanisław podszedł z bukietem i włożył w jedną z róż pudełeczko z pierścionkiem. Bogusia zapamięta ten moment już na zawsze.
Stanisław znalazł "drugą połówkę"
Narzeczeni twierdzą, że od początku wszystko "szło jak po maśle". Podróżują razem, odwiedzają rodzinę i chodzą po górach, Krakowie czy Wrocławiu. Bogumiła cieszy się, że charaktery idealnie się dopasowały.
Tyle miesięcy jesteśmy razem. Wyjeżdżamy do rodziny, w góry. Byliśmy w Krakowie i we Wrocławiu i cały czas nam dobrze. Może mamy takie charaktery, które się dopasowały.
Stanisław dodaje, że pytania o ślub pojawiły się bardzo szybko, bo już po dwóch tygodniach znajomości. On jednak nie przejął się opinią innych.
Wprawdzie nie zwracam uwagi na to, co ludzie powiedzą, ale gdy tylko zaczęliśmy się spotykać, już po dwóch tygodniach zaczęły się pytania o ślub. Dla komfortu zamówiłem więc pierścionek.
Bogusia jest po dwóch rozwodach
Do tego momentu życie Bogusi nie układało się najlepiej. Dwa razy wyszła za mąż, dwa razy się rozwiodła. Jej młodsze rodzeństwo umarło przed nią. Czy Stanisław okaże się "lekiem na całe zło"? Na pewno bardzo się stara.
Od dawna jestem rozwódką. Miałam trochę pokręcone życie, mam też swój charakter. Nie byłam szczęśliwa. A jeszcze moi bliscy umierali bardzo młodo. Brat, siostra. Przeżyłam to bardzo. Stawałam się coraz bardziej samotna. Nie miałam przy sobie nikogo. Tylko dzieci trzymały mnie w pionie. Staszek jest teraz jakby moim prezentem.
Dziś oboje nie kryją radości i przekonania, że ich wspólna przyszłość będzie szczęśliwa. Bogumiła docenia to, że jej partner zawsze jest obok – nawet w codziennych sytuacjach.
Ostatnio chciałam iść do lekarza, by zrobić badania do sanatorium, ale nie pozwolił mi iść samej. Wziął mnie za rękę i poszliśmy razem po tych ścieżkach, uliczkach w Raszynie. To jest piękne, że jemu się chce
– wyznała wzruszona Bogusia.
Zobacz także: Grażyna Torbicka i Julia Wieniawa w otoczeniu światowych gwiazd! "Nasza duma narodowa!"