Finał "Tańca z Gwiazdami". Agnieszka Kaczorowska mówi fanom o "myku"
Filip Gurłacz - Agnieszka Kaczorowska, Maria Jeleniewska - Jacek Jeschke i Adrianna Borek - Albert Kosiński - tak wyglądają pary, który zmierzą się w finale ciągle trwającej jeszcze edycji programu "Taniec z Gwiazdami" ( tu prezentujemy zapis relacji z półfinału "TzG"). Według wielkiego sondażu przeprowadzonego Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu" zdecydowanym faworytem do wygranej w "Tańcu z Gwiazdami" jest pierwsza para. Stawka jest ogromna. Zawodnicy walczą nie tylko o wielki prestiż, lecz także o konkretną kasę. Gwiazda może liczyć na 100 tys. złotych, a połowę tej kwoty otrzymać ma tancerz lub tancerka. Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska mówili już nawet, na co przeznaczą ewentualną wygraną. Widać, że szczególnie na zwycięstwie zależy tej drugiej. Mocno mobilizuje ona fanów do głosowania w finałowym odcinku show "Taniec z Gwiazdami". Jak się okazuje, pewnym problemem mogę być być głosy osób, która mieszkają poza granicami Polski. Agnieszka Kaczorowska to jednak niezła spryciara i postanowiła podzielić się z fanami pewnym "mykiem".
SMS-y jednak można wysyłać. Wiem, bo moja siostra mieszka w UK i tam mocna grupa Polonii wspiera nas, za co bardzo dziękujemy
- podkreśliła gwiazda serialu "Klan" i przeszła do tematu aplikacji.
Agnieszka Kaczorowska wyprowadziła się z willi, którą kupiła razem z Pelą. Wszystko jasne!
A propos aplikacji, jest taki myk, że chyba można zmienić lokalizację. Jakoś to się robi, ja się na tym nie znam. Chyba można zmienić lokalizację, ale trzeba mieć do tego specjalną aplikację. Nie znam się, ale jest jakaś opcja
- stwierdziła - cytowana przez Pudelek - podczas spotkania z widzami na Instagramie.
Szokujące kulisy programu "Taniec z Gwiazdami"
Czy mówienie o takich cwaniackich praktykach tuż przed finałem "Tańca z Gwiazdami" to skandal? Zmiana lokalizacji na taką, w której faktycznie nie przebywamy, wydaje się być metodą kontrowersyjną. Ciekawe, jak do tego typu porad odnosi się Polsat. Inna sprawa, że w przeszłości w programie "Taniec z Gwiazdami" różne rzeczy już widzieliśmy. Niedawno o dość szokujących kulisach "TzG" wspominała Malwina Wędzikowska, która przez lata pracowała przy show.
Jak mieliśmy Gimpera w programie, który miał bardzo duży fanbase instagramowy i był jednocześnie w "stajni" polsatowskiej, stacja otworzyła bramki, żeby można było z internetu głosować i znalazł się w finale, a posuwał tymi nóżkami ledwo i się sam do tego przyznawał
- mówiła prezenterka w programie Kuby Wojewódzkiego i Michała Kędzierskiego.
Kupił udział w finale głosami swoich widzów, swoich młodych fanów
- dodała stanowczo Malwina Wędzikowska.
Agnieszka Kaczorowska kusi w "Tańcu z Gwiazdami"