Polsat pokazał moment drastycznego upadku w "Ninja vs Ninja". Poszkodowany uczestnik komentuje

2025-10-15 16:46

Kilka miesięcy temu podczas nagrywania zdjęć do kolejnego sezonu "Ninja vs Ninja" doszło do wypadku, w którym jeden z uczestników doznał poważnego urazu kręgosłupa. We wtorkowy wieczór odcinek został wyemitowany na antenie Polsatu. "Dla widzów to tylko kilka sekund... dla mnie - moment, który mnie ukształtuje" - przekazał poszkodowany uczestnik.

"Ninja vs Ninja": Dramatyczny wypadek na planie. Uczestnik złamał kręgosłup

"Ninja Warrior" to widowiskowy program telewizyjny, w którym zawodnicy podejmują próbę pokonania ekstremalnego toru przeszkód, wymagającego siły, zręczności i wytrzymałości. Podczas zdjęć do emitowanego właśnie, pod nazwą "Ninja vs Ninja", jedenastego sezonu, doszło do poważnego wypadku.

Albert "Brudny" Lorenz, trener personalny i uczestnik poprzednich edycji show, podczas pokonywania jednej z przeszkód upadł i złamał kręgosłup. Prosto planu trafił do szpitala, gdzie przeszedł szereg operacji. Szczęśliwie uniknął paraliżu, ale czeka do długa i bardzo ciężka droga do odzyskania sprawności.

Jak sam przyznał, wierzył w zapewnienia, że wszyscy zawodnicy są ubezpieczeni i mogą liczyć na pełne wsparcie. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Lorenz wyznał, że ubezpieczenie nie pokryło nawet kosztów podstawowych leków przeciwbólowych, które były mu niezbędne tuż po wypadku. Oskarżał również Polsat o brak odpowiedniego zabezpieczenia toru przeszkód.

Zobacz również: Albert Lorenz pokazał nagranie z wypadku na planie "Ninja vs Ninja"! Nie zgadza się z oświadczeniem Polsatu

"Ninja vs Ninja": Polsat wyemitował odcinek z wypadkiem Alberta Lorenza

Producenci programu w oświadczeniu przekazanym mediom odpierali te zarzuty. Firma Jake Vision zapewniała, że Lorenzowi została udzielona odpowiednia pomoc od razu po wypadki, a zabiegi nie wymagały od niego pokrycia żadnych kosztów. Obecnie w sprawie wypadku prowadzone jest śledztwo. Gliwicka prokuratura sprawdza, czy na planie "Ninja vs Ninja" nie doszło do zaniedbań. 

Odcinek, w którym doszło do wypadku został wyemitowany we wtorek, 14 października. Po jego zakończeniu Albert Lorenz na swoim Instagramie odpowiedział na kilka pytań od internautów.

W końcu wyemitowano mój odcinek. Dla widzów to tylko kilka sekund... dla mnie - moment, który mnie ukształtuje. Upadek z Power Tower wygląda w telewizji tak, jakby nic się nie stało. Na ekranie to tylko moment - szybkie ujęcie, uśmiech, koniec. Ale w rzeczywistości był to upadek, po którym nie wiedziałem, czy w ogóle wstanę - napisał.

Lorenz stwierdził, że kamera nie jest w stanie pokazać ciężaru upadku, dźwięku uderzenia oraz ciszy, która zapadła w studiu. Zaznaczył, że materac, który miał zamortyzować upadek był inny od tego, który był podczas wcześniejszych zawodów. 

Do tego nie miałem możliwości spaść w kontrolowany sposób, a wysokość zrobiła swoje - dodał.

Po upadku ratownicy pomogli mu wstać. Dopiero później okazało się, że miał złamany kręgosłup. Albert Lorenz wyznał, że sam nie wie, jakim cudem udało mu się wstać. 

Po upadku ratownicy postawili mnie na nogi -mimo że, jak się później okazało, miałem złamany kręgosłup. W teorii nie powinni tego robić, aczkolwiek nie jestem biegłym - po prostu dzielę się swoim doświadczeniem. [...]

Może tak właśnie wygląda prawdziwa siła – wstajesz, choć nikt nie wierzy, że możesz. Czasem organizm wie więcej niż umysł, a serce silniejsze jest niż rozsądek  - napisał na koniec.

Zobacz również: "Ninja vs. Ninja" i wielki skandal! Uczestnik oskarża Polsat. Po wypadku zostawili go samego!

Super Express Google News
Sonda
Chciałbyś/chciałabyś się sprawdzić na torze Ninja Warriors?
Aleksandra Filipek i Aleksander Sikora nową parą prowadzących w "halo tu polsat". Już nie mogą doczekać się wspólnej pracy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki