Karol Nawrocki w przeszłości grał w A-klasie. "Ambicji i siły nie można było mu odmówić"
Reprezentacja Polski wygrała z Finlandią 3:1 w Chorzowie i przybliżyła się do zapewnienia sobie 2. miejsca w grupie eliminacji mistrzostw świata 2026. Spotkanie z trybun chorzowskiego stadionu oglądał prezydent Karol Nawrocki, który znany jest ze swojego zamiłowania do sportu i już niejednokrotnie uczestniczył w różnych wydarzeniach sportowych, już jako prezydent kraju. Teraz nie tylko oglądał mecz z trybun w towarzystwie m.in. mistrza Polski wagi ciężkiej w boksie, ale też udał się do szatni, by osobiście pogratulować zawodnikom i sztabowi trenerskiemu wygranej spotkania. Jak się okazuje, z jedną z osób tam przebywających zna się bardzo dobrze!
W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet szczegóły wizyty Karola Nawrockiego w szatni ujawnia Radosław Michalski, członek zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Wszyscy na jego widok stanęli na baczność. Z każdym przywitał się formalnie, a gdy mnie zobaczył, to rzucił na cały głos "o, Radziu!". I przywitał się na misia. Wszyscy byli w szoku – powiedział Michalski. Skąd taka reakcja? Okazuje się, że znają się oni z czasów jeszcze przed tym, jak Nawrocki został prezesem IPN. – Znamy się dosyć dobrze jeszcze z czasów, gdy pisał książkę na 70-lecie Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Przypadliśmy sobie wtedy do gustu – wyjawił wiceprezes PZPN.
Jan Tomaszewski miażdży Władimira Putina. Przemówił po nalocie rosyjskich dronów na Polskę
Okazało się, że dobre relacje przełożyli na wspólne spotkania na grze w piłkę nożną. – Wspomniał mi wtedy, że kopał trochę w A-klasie, więc zaprosiłem go na takie nasze granie w poniedziałki i czwartki. Przez dłuższy czas pojawiał się regularnie. Gdy został prezesem IPN-u, obowiązki już mu na to nie pozwalały – zauważył Michalski i bardzo pozytywnie ocenił ówczesne umiejętności piłkarskie Nawrockiego, który w przeszłości trenował głównie boks. – Umiejętności? Jak na to, że grał tylko w A-klasie, to naprawdę niezłe. Wiadomo, ambicji i siły nie można mu odmówić – stwierdził członek zarządu PZPN.