Mama chce pochować swoją córeczkę

i

Autor: KIC

"Pomóżcie mi pochować moją Joasię". Dramatyczny apel matki zamordowanej Joanny Gibner

2020-06-01 23:53

- Przez 24 lata jedyną myślą trzymającą mnie przy życiu była myśl, aby moja córeczka Joanna była odnaleziona, aby spoczęła w grobie obok swojego tatusia, a nie na dnie jeziora - wyznaje matka zamordowanej kobiety. Joannę Gibner odnalazł Marcel Korkuś, nurek, bohater zaproszony przez Janusza Szostaka, prezesa Fundacji na Tropie.

Zabójstwo Joanny Gibner. Mąż zabił ją 24 lata temu, pogrzebu nie było

- Jedyne o czym marzę to pochować moją córeczkę Joasię - mówi Danuta Januszewska, mama zamordowanej 24 lata temu Joanny Gibner. - Na moją prośbę jej najlepsza przyjaciółka utworzyła zbiórkę na godny pochówek Joasi. Proszę z całego serca o pomoc wszystkich ludzi, liczy się każdy grosz. Sama utrzymuję się z małej emerytury, nie stać mnie, aby kupić sukienkę, w którą ubiorą moją córeczkę, ani na koszty pochówku obok mojego męża, a tatusia Joasi.

- Jestem przyjaciółką Joanny Gibner, zakładam zbiórkę w imieniu jej mamy, Danuty Januszewskiej - wyjaśnia Anna Sowik na portalu Zrzutka.pl. - Mama Joasi utrzymuje się ze skromnej emerytury, nie ma żadnej bliższej rodziny, a ojciec Asi zmarł wiele lat temu. Pani Danusia chciałaby w końcu godnie pochować swoją córkę, na co czekała przez tyle lat. Dziękujemy za każdą, nawet najmniejszą wpłatę - podkreśla.

Nurkowie wyłowili ciało w Jeziora Dywickiego. Czy to zamordowana Joanna Gibner?

Joanna Gibner została zamordowana w 1996 roku przez swojego męża. Ślub wzięli zaledwie 3 tygodnie wcześniej. Początkowo Marek W. udawał zatroskanego męża, ostatecznie to on został oskarżony o zabójstwo. Marek W. został skazany w procesie poszlakowym na 15 lat więzienia. Skazany został również jego brat, który pomagał w ukryciu zwłok. Dostał karę dwóch lat pozbawienia wolności. Przez lata miejsce ukrycia zwłok nie było znane.

27 maja 2020 roku płetwonurkowie wyłowili z Jeziora Dywickiego, niedaleko Olsztyna, torbę z ciałem. Szczątki, które wydobyto z głębokości ok. 3 metrów, były ukryte w torbie obciążonej cegłami i częściami samochodowymi. To najprawdopodobniej szczątki Joanny Gibner, ale to potwierdzą jeszcze badania w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie.

- Mama Asi cały ten czas pukała do wielu drzwi i instytucji, szukała ciała na własną rękę i ponosiła wiele kosztów. Dopiero w maju tego roku, dzięki pomocy Fundacji Na Tropie oraz nurka Marcela Korkusia, udało się odnaleźć ciało Joasi w Jeziorze Dywickim koło Olsztyna - wyjaśnia przyjaciółka ofiary.

Link do zrzutki, gdzie można wpłacać pieniądze znajdziecie TUTAJ.

Dramatyczny wypadek w Łodzi, nastolatka nie żyje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki