Katarzyna Stoparczyk nie żyje. Policja prowadzi śledztwo
W miniony piątek w Jeżowem pod Niskiem doszło do tragicznego wypadku. Na drodze ekspresowej S19 w kierunku Rzeszowa tuż przed godzina 15 zderzyły się dwa samochody osobowe. Śmierć poniosły dwie osoby, a trzy zostały ranne i przetransportowane do szpitala. Wśród ofiar była Katarzyna Stoparczyk. Ceniona dziennikarka miała zaledwie 55 lat.
Jak przekazała "Super Expressowi" podkomisarz Katarzyna Pracało, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nisku, Katarzyna Stoparczyk była pasażerką jednego z pojazdów, za kierownicą którego siedział 29-letni mężczyzna. Na miejscu zginął również pasażer z drugiego samochodu, którym podróżowało łącznie trzech mężczyzn.
Policja w Nisku pracuje pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny tragedii. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pojazdy zderzyły się tuż przed zjazdem na miejsce obsługi podróżnych.
Zobacz również: Katarzyna Stoparczyk miała dziś wystąpić na ważnym wydarzeniu. Tak uczczono jej pamięć
Są pierwsze ustalenia śledczych
Podkomisarz Katarzyna Pracało w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przekazała pierwsze ustalenia. Wiadomo już, że w tył białej skody, którą jechała Stoparczyk, z impetem wjechał drugi samochód. Pierwsze badania trzeźwości kierowcy samochodu dziennikarki odbyły się na miejscu wypadku.
Został przebadany na miejscu urządzeniem do badania stanu trzeźwości. Badanie wykazało zero, zero, czyli ten pan był trzeźwy - przekazała rzeczniczka policji w Nisku.
Śledczy pobrali również próbki krwi kierowców. Stan drugiego z nich nie pozwalał na przebadanie alkomatem. Na razie jest za wcześnie na ustalenie dokładnej przyczyny wypadku. Trwa przesłuchiwanie świadków, którzy licznie zgłaszają się na policję.
Zgłasza się naprawdę wiele osób. To bardzo pomocne w określeniu okoliczności wypadku - mówiła podkomisarz Katarzyna Pracało w rozmowie z "Faktem".
Zobacz również: Legendarna dziennikarka zginęła w wypadku! Tak żegnają ją gwiazdy. "To się nie dzieje naprawdę!!!"
Polecany artykuł: