Morderstwo na UW. Szokujące wyznanie Mieszka R.: "Na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary"
Mieszko R., doprowadzony w piątek (9 maja) na salę sądową w kasku ochronnym, przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Jak relacjonował prokurator Kamil Kowalczyk, R. opisał szczegółowo przebieg zabójstwa i motywy, które nim kierowały. Najbardziej wstrząsające okazało się jednak jego tłumaczenie:
„Na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary, i on chce się stać drapieżnikiem. I dopiero to, jak kogoś zabije, to w ten sposób będzie mógł stać się również drapieżnikiem” – wyjawił prokurator Kowalczyk.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Czy zabójstwo było planowane? Prokuratura ujawnia nowe fakty
Mimo przyznania się do winy, Mieszko R. odmówił odpowiedzi na pytanie, czy planował zabójstwo. Prokurator Kowalczyk poinformował, że z wyjaśnień R. wynika, iż „nie była to planowana zbrodnia, że na taki pomysł wpadł tuż przed zabójstwem”. To rodzi kolejne pytania o stan psychiczny 22-latka i ewentualne zaburzenia, które mogły nim kierować.
Śledztwo ujawniło również, że ofiara Mieszka R. była przypadkowa. „Czy pracownica UW była przypadkową ofiarą? - Tak, na to wychodzi” – przyznał prokurator. To jeszcze bardziej podkreśla bezsensowność i okrucieństwo tej zbrodni.
Zarzuty i obserwacja psychiatryczna
Mieszko R. usłyszał trzy poważne zarzuty:
- Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem (art. 148 paragraf 2, punkt 1 Kodeksu karnego) – zagrożone karą pozbawienia wolności nie krótszą niż 15 lat albo karą dożywotniego więzienia.
- Znieważenie zwłok ludzkich – zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
- Usiłowanie zabójstwa kwalifikowanego – gdzie skutki sprowadzały się do powstania obrażeń ciała wypełniających znamiona obrażeń średnich.
Prokuratura planuje zlecenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej podejrzanego, aby ustalić, czy w chwili popełnienia czynu był poczytalny. To kluczowe dla dalszego postępowania i ewentualnego wymiaru kary.
Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim