W środę (7 maja), tuż przed godziną 19, spokojny na co dzień kampus Uniwersytetu Warszawskiego zamienił się w scenę brutalnego ataku. Uzbrojony w siekierę 22-letni student prawa zaatakował kobietę pracującą na portierni budynku Auditorium Maximum. Jak wynika z ustaleń, kobieta została zaatakowana w momencie, gdy zamykała drzwi. Napastnik zadał jej śmiertelne ciosy. Ratownicy nie mieli szans, by ją uratować. W ataku ucierpiał także 39-letni pracownik ochrony, który próbował interweniować. Z obrażeniami trafił do szpitala.
Napastnik został zatrzymany przez policję na miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze potwierdzają, że zatrzymany to student prawa, mający 22 lata. Według świadków, mężczyzna zachowywał się irracjonalnie, majaczył i wyglądał na niepoczytalnego. W internecie pojawiły się nagrania ukazujące drastyczne sceny – ciało kobiety leżące w kałuży krwi oraz twarz sprawcy wykrzywioną w szaleńczym grymasie.
Wobec niewyobrażalnej tragedii, jaka dotknęła społeczność uniwersytecką, organizatorzy Juwenaliów Uniwersytetu Warszawskiego zdecydowali o odwołaniu imprezy. Tuż przed północą w mediach społecznościowych opublikowali krótki, jednoznaczny komunikat:
− Ze względu na niewyobrażalną tragedię, która dotknęła naszą społeczność, informujemy, że Juwenalia nie odbędą się w planowanym terminie. Dalszych informacji będziemy udzielać na bieżąco − czytamy w komunikacie.
Wcześniejsze komunikaty organizatorów były bardziej ostrożne – informowano o odwołaniu tylko najbliższego wydarzenia klubowego zaplanowanego na 8 maja, a koncerty na 9 i 10 maja miały odbyć się zgodnie z planem. Ostatecznie jednak skala tragedii oraz presja społeczności akademickiej doprowadziły do całkowitej rezygnacji z imprezy.

Polecany artykuł:
Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim