Warszawa. Studenci UW widzieli sprawcę z siekierą. Zamknęli drzwi, nagrali masakrę, wideo wrzucili do sieci
Niedługo po tragedii świadkowie morderstwa na Uniwersytecie Warszawskim, którzy nagrali zajście, wrzucili te materiały do sieci. Co nimi kierowało? Trudno stwierdzić. Podczas dzisiejszego (8 maja) spotkania z rektorem studencka społeczność była oburzona rozpowszechnionymi nagraniami.
Rektor uczelni prof. dr hab. Alojzy Z. Nowak zwrócił się z prośbą o powstrzymanie się od ich dalszego udostępniania oraz odniósł się do faktu, że studenci nie zgłosili niepokojącego zachowania.
"Prośba od ..., żeby na siebie uważać, bo podejrzany figurant z siekierą błąka się po kampusie. Drzwi od sali (403) są zamknięte, więc gdyby ktoś się spóźnił, proszę pukać :))" - napisał autor na jednej z grup studenckich, jak donoszą członkowie, jeszcze przed atakiem. Kto inny poinformował, że Mieszko R. miał "kręcić się tam przez godzinę".
- Nie oczekujemy, żeby każdy był bohaterem, ale nie bądźmy obojętni wtedy, gdy sytuacja jest niebezpieczna. Pojawiły się wpisy o tym, że ktoś biega z siekierą. Nikt nas o tym nie poinformował, a przecież mamy na uczelni system informowania o zagrożeniach. Bardzo proszę, żebyście informowali i potrafili odpowiednio zareagować - zaapelował do studentów rektor.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Reakcja MSWiA
- Masa osób, które były świadkami tego zdarzenia, nie podejmowało interwencji, wręcz odnotowaliśmy też takie dziwne zachowania, że część osób kręciła sobie filmy, nagrywając całe zdarzenie - przekazał PAP rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Podkreślił, że jest chyba najbardziej przerażające i niepokojące to, że mało kto chciał pomóc.
Na brutalny atak zareagował ochroniarz. Został ranny
W trakcie ataku Małgorzatę D. próbował obronić kolega z pracy, ochroniarz. Został zraniony siekierą i trafił do szpitala. Szczęśliwie jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Rektor podczas czwartkowego przemówienia podkreślił jego bohaterską postawę.
Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim